Category Archives: Rozdział VI

No Thumbnail

1. Podróż

   Dawno nie siedziałem za kierownicą terenowego auta. Ostatnio prowadziłem takie cacko, kiedy wraz z Sylwią, byliśmy na wakacjach w górach. Mieszkał tam brat mojego ojca. Pomimo iż nigdy nie zdołałem wyrobić prawa jazdy, wujek za każdym razem dawał mi pojeździć swoim Jeep’em. Teraz zapewne

No Thumbnail

2. Powrót Do Świata Żywych

   – Ty żyjesz! – nie zważając na okoliczności, przytuliłem ją tak mocno, jak tylko mogłem. – Michał nie żyje… – to właśnie były pierwsze słowa, jakie wypowiedziała Angie. Mój uścisk zelżał. Odsunąłem się i popatrzyłem jej w oczy. Cały czas nie wyglądała dobrze, ale

No Thumbnail

3. Labirynt Martwych

   Całą droga była zawalona wrakami samochodów. Nawet gdyby nasz pojazd nie rozbiłby się wcześniej, to i tak teraz musielibyśmy go porzucić.    – Widzisz ich? – Angie wskazała grupkę trupów, znajdujących się jakieś 200m od nas.    – O kurwa… ciężko będzie ich ominąć.

No Thumbnail

4. Pogoń

   W tym momencie nikt nie rozumiał mnie lepiej niż ona. Gdy ją poznałem bałem się powiedzieć o infekcji. Teraz sama musi z nią walczyć. Może nie do końca, ponieważ byłem obok. Tak czy inaczej trzeba było działać.    – Ja nie wiem co…   

No Thumbnail

5. Miejsce Spoczynku

   Wraz z Angie byliśmy krok od paranoi. Wszędzie było tak cicho, że słyszałem dźwięk poruszającej się własnej klatki piersiowej, podczas oddychania. Byliśmy na przegranej pozycji, bo atak mógł nastąpić w każdej chwili. Wystarczyłoby mrugnąć, a moje bezwładne ciało osuwałoby się na ścianie, pozostawiając tylko

No Thumbnail

6. Tylne Wyjście

   Serce waliło jak szalone. Kto mógł być po drugiej stronie? Może wrócili się, by jednak skończyć nasze męki? To wydawało się zbyt piękne, by mogło być prawdziwe.    Czas zwolnił. Drzwi otwierały się w nieskończoność. Ich zgrzyt przelatywał z jednej części głowy do drugiej.