Dlaczego oglądam The Walking Dead?

Wraz z emisją nowych odcinków niezwykle popularnego serialu „The Walking Dead”, miłość do niego i chęć oglądania go przez fanów spada. Przyczyn jest wiele, ale najczęściej słyszymy te dotyczące spadku akcji, braku pomysłów, niezgodności z komiksem czy ogólną nudę. Zastanawia mnie tylko jedno: skoro tak wiele słów krytyki rzucanych jest w stronę serialu i ciągle przybierają na sile, to dlaczego twórcy go nie kończą, tylko zamawiają nowe sezony? Postanowiłem przedstawić w tym wszystkim moje zdanie, a oto i ono.

Każda rozmowa z osobą śledzącą losy Ricka i reszty ekipy kończy się na tym, że przestała go oglądać kilka sezonów temu a sam serial ogląda z przyzwyczajenia, a nie z przyjemności. Jako fan tego uniwersum z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wciąż oglądam serial, a co więcej nie zamierzam go porzucać. Dlaczego? Kilka powodów znajdziecie poniżej.

 

  1. Ciekawa fabuła.

Już czuję płynący jad z ust czytelników na samą myśl o wspomnianym powyżej powodzie. „Jak to możliwe, że ktoś mówiąc o tym gniocie używa słowa «ciekawe»!?”. A no zaskoczę was, ponieważ mówię to z pełną świadomością. Serial pomimo wyemitowaniu ponad stu odcinków, nadal ma na siebie pomysł. Historia idzie do przodu rodząc nowe konflikty i kończąc stare. Rzadko kiedy mamy do czynienia z kompletnym brakiem jakiegokolwiek celu, do którego któryś z bohaterów by nie dążył. Oczywiście zdarzało się to, ale to raczej jednostkowa sprawa, a pojawienie się kilku słabszych odcinków jest normą w takich produkcjach, bowiem nic na świecie nie jest w stu procentach perfekcyjne.

  1. Ciekawi bohaterowie.

Można kogoś lubić mniej lub bardziej, ale zawsze znajdzie się postać, z którą nawiążemy jakąś więź życząc mu dobrze lub źle. Pamiętajcie, że nielubienie jakiegoś bohatera to też dobry znak, ponieważ niechęć do niego wywołuje w nas emocje, co jednoznacznie angażuje nas w interakcję z postacią. Uważam, że najgorzej jest wtedy, gdy ktoś jest dla nas absolutnie obojętny.
Każda z osób, niezależnie od tego, czy jest pierwszo, drugo, czy dziesięcioplanowym bohaterem, ma własną historię opowiadającą o tym dlaczego przetrwał i co musiał/a zrobić, by przeżyć. Jedna porwie bardziej, inna mniej. Jasne, zdarzą się takie, które będą niezwykle podobne, ale pamiętajcie, że pomimo panującej apokalipsy zombie, cała reszta świata osadzona jest w obecnym świecie. Nie ma tu elementów sci-fi, czy fantastyki, co pewnie w wielu momentach mogłoby ubarwić niejeden życiorys. Dodatkowo każdy z bohaterów doświadcza wewnętrznej przemiany, którą w większości przypadków widać z sezonu na sezon. Doskonałym przykładem będzie Morgan, który całkowicie zmienił swoje podejście do ludzi i obchodzenia się z nimi.

  1. Ciekawy świat.

To akurat dla czytających ten wpis osób nie powinno być zaskoczeniem, ponieważ jestem miłośnikiem zombie apokalipsy i każdy świat z truposzami jest dla mnie ciekawy. W „The Walking Dead” objawia się to faktem, że owe zombie zostały przedstawiony w najlepszy dla mnie sposób – wolne i głupie. Jestem zwolennikiem twórczości George’a A. Romero i to właśnie jego żywe trupy najbardziej do mnie przemawiają.
Nie tylko zombiaki, ale także sceneria ma niezwykłe znaczenie. Z każdym sezonem otaczający bohaterów świat przystosowuje się do obecnych czasów. Nie ma już ładnych budynków, ślicznych ogródków czy grających w piłkę dzieci na ulicach. Są ruiny, olbrzymie mury otaczające bastiony ludzi, a także masę śmieci walających się w każdym zakątku globu. To wszystko naprawdę robi wrażenie.

  1. Dopracowane charakteryzacje.

Tutaj nawet zatwardziali przeciwnicy serialu nie mogą powiedzieć złego słowa, ponieważ charakteryzacja jest na najwyższym poziomie. Każdy zombiak jest niezwykle dopracowany i nie ogranicza się to tylko do twarzy, ale także całego ciała, ubioru i każdego najmniejszego źdźbła włosa. Co najlepsze wraz z upływem czasu, wygląd zombie również się zmienia i prezentują się one coraz bardziej zgniło i rozpadająco. W kilku wypadkach mogliśmy dostrzec efekt zbyt wybujałej wyobraźni charakteryzatorów ale na ogół widok żywych trupów cieszy oko

  1. Gra aktorska na wysokim poziomie.

Obsada serialu składa się z bardziej lub mniej znanych nazwisk, ale naprawdę bardzo rzadko kiedy spotkamy totalne ofermy aktorskie. Z reguły aktorzy potrafią odegrać swoje role i przekazać widzowi towarzyszące swojej postaci emocje. Wiele razy się wzruszałem i wiele byłem wkurzony, a to za sprawą tego, co widziałem na ekranie i co działo się miedzy bohaterami lub z daną postacią.

  1. Nietrzymanie się fabuły komiksu.

Och, jak wiele osób niemal zabiło twórców za to, co zrobili z Carlem albo wieloma innymi znanymi motywami z komiksu. Jak bardzo znienawidzili wszystko, co wiązało się z uniwersum TWD tylko dlatego, że twórcy serialu śmieli cokolwiek zmienić w linii fabularnej! A wiecie co ja wam powiem? Bardzo dobrze zrobili uśmiercając Carla! W prawdzie lubiłem tę postać i to bardzo, ale sprawiło to, że byłem autentycznie zdziwiony i zaskoczony przebiegiem zdarzeń, a to chyba dobrze, prawda? Nie wnikam w to, co faktycznie zdarzyło się na planie pomiędzy aktorem, a twórcami, to co było powiedziane czy obiecane. Nie było mnie tam, nie wiem jaka jest prawda i nie mam prawa tego sądzić na podstawie historyjek z internetu. Tyle w temacie.

 

Powyższe punkty udowadniają, że jednak są ludzie, którym serial cały czas się podoba. Pomimo ogromnej ilości hejtu jaki pojawia się coraz częściej na temat produkcji, nadal jest grupa ludzi, w tym ja, którym podobają się zastosowane rozwiązania i wdrożone pomysły.

Należę do teamu #oglądamTWD, a Ty?

 

Powyższy wpis dotyczy akcji “Dlaczego oglądam/nie oglądam serialu The Walking Dead”, w której wzięli udział:

Wartax

Żywe Trupy – The Walking Dead Poland

 

Przyłącz się również i Ty i opisz dlaczego oglądasz, lub nie oglądasz serialu oznaczając wpis odpowiednim hashtagiem: #ogladamTWD / #nieogladamTWD

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark