Fear The Walking Dead (Sezon 4)

Samotny rewolwerowiec John napotyka na swojej drodze równie samotnego wędrowca Morgana, z którym łączy siły. Za sprawą reporterki Althei razem przemierzają opanowany przez zombie świat. Wszystko się zmienia, kiedy w trakcie podróży spotykają bohaterów ocalałych z wybuchu tamy. Teraz wspólnie spróbują oni przetrwać niebezpieczne czasy jednak zmierzą się nie tylko z żywymi trupami, ale całą masą innych, mniej „martwych” zagrożeń.

Kolejny już, czwarty sezon spin-offu „Fear The Walking Dead” osadzonego w tym samym uniwersum co „The Walking Dead”, stworzony dzięki stacji AMC to absolutna zmiana konwencji w porównaniu do poprzednich sezonów serialu. Zupełnie nowi bohaterowie, nowe historie i początek połączenia obu produkcji za pośrednictwem jednej z postaci. Czy kontynuowanie serialu było dobrym pomysłem? Bez dwóch zdań!

Choć początek produkcji uważam za niezbyt udany (o czym możecie dowiedzieć się z recenzji sezonu pierwszego), to stwierdzam, że im dalej zostaje poprowadzona fabuła, tym lepiej. Każdy kolejny sezon jest coraz lepszy w odbiorze. W transzy czwartej twórcy w odróżnieniu od pozostałych sezonów postawili na bardzo wiele nowych rozwiązań, z których jedne naprawdę dobrze się sprawdziły, drugie natomiast nie do końca przypadły mi do gustu. Całość liczy 16 odcinków a każdy trwa ok. 45 min.

Zacznijmy od tych dobrych a mianowicie – nowych bohaterów. John i Altheia szybko zyskali moją sympatię a sprowadzony z „The Walking Dead” Morgan doskonale sprawdził się w swojej roli. Nie zabrakło także postaci znanych z poprzednich części, jednak według mnie to nowi zdecydowanie zdominowali ten sezon i nie uważam tego za nic złego. Trochę świeżości dobrze wpłynęło na całość.

Sama fabuła została poprowadzona w dwojaki sposób, gdzie głównym różniącym je elementem jest czas. W jednej historii widzimy teraźniejszość, w której nowi bohaterowie napotykają tych już znanych, by dalej obserwować ich wspólne przemierzanie obecnego świata mierząc się z coraz to nowymi zagrożeniami. W drugiej natomiast wracamy do czasów wcześniejszych, opowiadających o losach Madison i jej rodziny po przetrwaniu wybuchu tamy i próbie odbudowy społeczeństwa na jednym z miejscowych stadionów. Obie linie fabularne skrywają sporo tajemnic, które z czasem zostają coraz bardziej odkryte przez widza. Zastosowany zabieg uważam za niezwykle udany i przemyślany. Każdy kolejny odcinek pobudza apetyt na więcej oraz chęć dowiedzenia się prawdy.

Sceneria cały czas opiera się na piaszczystym klimacie oraz na otaczającej wszystko wysokiej temperaturze. Jej skutki cały czas odczuwane są przez bohaterów, co niejednokrotnie utrudnia im życie. Bardzo podoba mi się umieszczenie miejsca akcji w takim, a nie innym miejscu ponieważ zapewnia to pewną odmienność od innych serialowych produkcji o zombie.

Za negatywny aspekt uważam kilka nieprzemyślanych rzeczy związanych ze starymi postaciami. Nie chcąc zdradzać ich losów po prostu powiem, że w tej kwestii miałem nieco spory niedosyt. Też nie do końca jest dla mnie zrozumiałe postępowanie niektórych bohaterów oraz ich wybory, ale to może po prostu kwestia niezgrania się z resztą postaci.

Podsumowując, czwarty sezon „Fear The Walking Dead” był udanym zagraniem ze strony twórców. Nie każdy obrót spraw przypadł mi do gustu, ale przecież nie da się zadowolić każdego wszystkim. Na pewno spodoba się on fanom serii oraz tym, którzy śledzą losy bohaterów z serialu „The Walking Dead”.

Moja Ocena: 7/10

Trailer:

Sprawdź także:

Fear The Walking Dead (Sezon 2)

Fear The Walking Dead (Sezon 3)

#11 TOP5 Najfajniejszych Bohaterów z Seriali o Zombie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark