Reanimator 2. Narzeczona Reanimatora (1989)

Dokładnie 8 miesięcy po pamiętnej masakrze w szkole medycznej Miscatonic, Herbert West wraz ze swoim przyjacielem Danem, w pełni oddają się swojemu powołaniu, czyli medycynie. Po niezbyt udanych próbach zwalczenia śmierci, doktor West nie poddaje się i nadal praktykuje swoje metody podczas misji w Peru, gdzie wraz z Danem, udzielają pomocy rannym żołnierzom. Po powrocie do Stanów, nic nie ulega zmianie. Herbert wciąż pracuje nad swoim specyfikiem, który jego zdaniem odmieni ludzkość na zawsze. Kolejnym etapem badań, ma być stworzenie całkowicie nowej istoty, złączonej z fragmentów wielu nieżywych już ludzi, zaszczepiając serce zmarłej ukochanej Dana.

Kontynuacja losów nieco szalonego naukowca – Herberta Westa, która za wszelką cenę chce zapisać się na kartach historii, w reżyserii Briana Yuzna z 1989 roku, to zgrabne połączenie horroru i komedii. Wciąż nie przynosząca efektów walka ze śmiercią tworzy dość bezmyślne stworzenia, które zdolne są jedynie do zniszczenia, jednak kolejny krok Westa ma być absolutnym przełomem. Czy kręcenie kolejnej odsłony przygód naukowca był dobrym pomysłem? Jak najbardziej!

Reanimator.2.2

Wszystko zaczyna się 8 miesięcy po masakrze, której autorami byli dr. West i dr. Cain. Mając wielkie ambicje i nadzieję na powodzenie swojej misji, obaj lekarze zostali odpowiedzialni za śmierć wielu osób, w tym Meg – ukochanej Dana. Nie mogąc się otrząsnąć ze straty, Dan całą swoją uwagę poświęca pracy i dobru pacjentów. Kiedy jednak Herbert ponownie wraca do badań nad jaskrawozieloną substancją, Dan nie popiera przyjaciela i chce zapomnieć o tym, co badania zrobiły niemal rok wcześniej. Wszystko się zmienia w momencie, w którym Dan dowiaduje się o możliwości wskrzeszenia swojej ukochanej w nowym ciele.

Reanimator.2.3

Kto oglądał pierwszą część, wie czego można spodziewać się po drugiej. Spora dawka komedii nasiąknięta wieloma elementami gore, to kwintesencja lat 90, gdzie górowały gumowe efekty i hektolitry sztucznej krwi. Nie inaczej było tutaj, jednak seans nie należał do tych niesmacznych, na których widzowie odwracają wzrok. Wszystko zostało zrównoważone, dlatego każdy znajdzie coś dla siebie.

Najbardziej urzekła mnie gra aktorska Jeffreya Combsa, który idealnie wcielił się w rolę szalonego naukowca. Był on obojętny niemal na wszystko, nawet na śmierć innych, byle dopiąć swego i udowodnić, że praca jaką włożył w swój plan nie poszła na marne. Kolejna rzecz to efekty, których osobiście jestem wielkim fanem. Wszystkie filmy z tego okresu charakteryzują się podobnymi charakteryzacjami i gumowatością efektów, które z jednej strony wprawiają w lekkie obrzydzenie, a z drugiej w częste wybuchy śmiechu. Wystarczy tylko spojrzeć na moment stworzenia dziwnej frankensteinowatej postaci, by zrozumieć o co chodzi. Dodając do tego irracjonalność sytuacji i hektolitry krwi, tworzy się coś, co z miłą chęcią się ogląda.

Reanimator.2.1

Nie ma rzeczy, do której mógłbym się przyczepić. Może jedynie fakt, że osoby nastawiające się na typowe zombie kino mogą się nieco zawieść, bowiem występujące tu zombie nie są stereotypowymi żywymi trupami, tylko nieco inną ich odmianą, ale nie psuje to odbioru produkcji ze strony widza.

Podsumowując, film jest ciekawy i wart obejrzenia, przede wszystkim przez tych, którym nie są obce produkcje pokroju Powrotu Żywych Trupów, Martwicy Mózgu czy Martwego Zła.

Moja Ocena: 7/10

Trailer:

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark