Santa Clarita Diet (Sezon 1)

W niewielkim mieście dwójka agentów nieruchomości – Joel i Sheila Hammondowie, prowadzą normalne i spokojne życie wraz ze swoją córką Abby. Pewnego dnia ich życie się zmienia za sprawą dziwnej i niewytłumaczalnej choroby Sheili, której objawy porównywalne są z przemianą w żywego trupa. Od tej pory ich codzienność zamienia się w piekło za sprawą nowej diety kobiety, w której skład wchodzi ludzkie mięso.

Stworzony dla platformy Netflix serial „Santa Clarita Diet” w sposób mocno humorystyczny opowiada o problemach mieszkającej na przedmieściach, niewyróżniającej się niczym rodziny Hammondów. Zamiana Sheili w zombie komplikuje wszystko za sprawą konieczności pożywiania się mięsem pochodzenia ludzkiego i z problemami, które wiążą się z jego zdobyciem. Czy stworzenie serialu o takiej wariacji na temat zombie był dobrym pomysłem? Bez dwóch zdań!

Monotonny i schematyczny do bólu obraz zombie coraz rzadziej gości na mniejszych ekranach. Tematyka żywych trupów ewoluuje od dłuższego czasu, dlatego dzięki temu otrzymujemy produkcje, które poruszają zagadnienia zombie w niekonwencjonalny sposób, jak chociażby ten pokazany w pierwszym sezonie „Santa Clarita Diet”. Dużo śmiechu, czarnego humoru i doskonałego aktorstwa sprawia, że losy rodziny Hammondów śledzi się z największą przyjemnością.

Pierwszy sezon serialu składa się z 10 odcinków, z których każdy trwa mniej więcej 30 minut. W każdym z epizodów coraz bardziej poznajemy dziwną chorobę Sheili i związanych z nią efektów ubocznych, jak zwiększona samoocena i libido czy olbrzymia ilość nieposkromionej energii i chrapka na ludzinę. Jednocześnie śledzimy próby zwalczenia schorzenia kobiety, które usilnie próbuje odnaleźć jej mąż – Joel. Dodając do tego problemy dnia codziennego i dorastającą nastoletnią córkę, otrzymujemy mnóstwo zabawy i sytuacyjnych żartów, które rozbawią każdego.

Najmocniejszą stroną serialu jest obsada, która doskonale wpasowała się w swoje role i ukazała swoje postacie w sposób perfekcyjny. Każdy z aktorów pierwszoplanowych zasługuje na gromkie brawa, poczynając od samej Drew Barrymore i Timothy’ego Olyphanta – czyli pani i pana Hammond, przez ich córkę Abby, graną przez Liv Hewson i ich nerdowskiego sąsiada Erica, w którego wcielił się Skyler Gisondo. Humor towarzyszący ich przygodom nie jest sztuczny a sytuacyjne żarty przemyślane i szczerze zabawne.

Kolejna kwestia to aspekt wizualny, który zachwyca pod każdym względem. Zdjęcia, lokacje i kreacje bohaterów robią wrażenie. Na pierwszy rzut oka serial wygląda na stroniący od przemocy, jednak nic bardziej mylnego. W wielu odcinkach doświadczymy akcentów pasujących do każdej produkcji o zombie – krew, flaki i poodcinane kończyny. Wszystko to tworzy ciekawy miks, który przyciąga widza tak, jak zapach ludzkich wnętrzności przyciąga zombie.

Chyba nie ma żadnego elementu, do którego mógłbym się przyczepić. Wszystko jest precyzyjnie przygotowane i podane widzowi w odpowiednich proporcjach. Co więcej, produkcja nie jest skierowana wyłącznie dla miłośników żywych trupów. Każdy znajdzie coś dla siebie, a seans na pewno potraktuje jako dobre wykorzystanie czasu wolnego.

Podsumowując, serial „Santa Clarita Diet” to doskonały wybór dla każdego chcącego odpocząć od szarej codzienności. Humor i absurdalne sytuacje w serialu pomogą zapomnieć o wszelkich niedogodnościach dnia codziennego, a po każdym odcinku zapragniemy włączyć kolejny i kolejny, i jeszcze jeden.

Moja ocena: 8/10

Trailer:

Sprawdź także:

Santa Clarita Diet (Sezon 2)

Santa Clarita Diet (Sezon 3)

Co o zombie obejrzymy na platformie Netflix?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark