Wywiad z Konradem Kuśmirakiem

Koniec świata może przyjść nagle, zamieniając wszystko w pył. Niekoniecznie człowiek musi być jego przyczyną.
By dowiedzieć się, jak by wyglądała taka zagłada, postanowiłem porozmawiać z Konradem Kuśmirakiem o jego książce – S.Q.U.A.T


Łukasz: Witaj Konradzie. We wrześniu miał miejsce Twój literacki debiut pt.: “S.Q.U.A.T”. Czy mógłbyś na początek przybliżyć nam, o czym ona jest?

Konrad: S.Q.U.A.T. to postapokaliptyczna wizja Polski po ataku… kosmicznego promieniowania Gamma. Akcja kręci się wokół Kamyka – przemytnika, nie stroniącego od alkoholu, wybitki i szemranych interesów. O jednym z takich dilów i jego następstwach jest ta książka.

Ł: Wybrałeś temat post-apokalipsy, ale jednak nie takiej, którą wywołał człowiek, jak w większości powieści z pogranicza tego gatunku. Dlaczego akurat koniec świata?

K: Koniec świata to jeden z możliwych scenariuszy naszej przyszłości. Patrząc na poczynania państw i rządów, być może nie takiej odległej. Wojny od zawsze rozwiązywały wszelkie problemy, z którymi władcy/przywódcy narodów nie byli sobie w stanie poradzić. Wzajemne wyrżnięcie się kilku tysięcy ludzi rozwiązywało wiele palących kwestii. Poza tym podobno wielbiciele post-apokalipsy to tacy współcześni romantycy…

Ł: Kamyk – główny bohater powieści – to dość charakterystyczna osoba. Czy tworząc go, miałeś jakiś wzór, np. kogoś znajomego lub samego siebie, czy jest on całkowicie fikcyjną postacią?

K: Kamyk – wbrew pozorom – ma bardzo złożoną osobowość. Nie jest “terminatorem”, uparcie idącym przed siebie bez względu na konsekwencje. Na pewno posiada cechy, które dostrzegłbym u wielu znajomych, jednocześnie nie wskazując konkretnie żadnej z tych osób jako stu procentowego pierwowzoru. Kamyk to całkowicie moje “dziecko”, w którym mnie samego jest najmniej. Chociaż moja żona pewnie ma inne zdanie…

Ł: W książce opisujesz historię dziejącą się w Polsce i na Białorusi. Czy ten drugi kraj jest Ci bliski, czy znalazł się tam przypadkowo?

K: Podlasie jest mi bliskie, a Podlasie związane jest naszym wschodnim sąsiadem. Tutaj, na ulicach co drugi samochód ma tablicę rejestracyjną ze znaczkiem BY. Papierosy mają napis “kurenje ubiwajet”. Naturalną koleją rzeczy handel z Białorusinami toczyłby się nadal, pomimo ciężkich warunków postapokaliptycznych, a czarny rynek stałby się jedynym dostępnym rynkiem wymiany towarowej.

Ł: Squaty, które przedstawiłeś w książce, są czymś realnym, działającym do dnia dzisiejszego. Czemu wybrałeś akurat je, a nie np. jaskinie, tunele czy inne miejsca, mogące służyć za schronienie dla ludzi?

K: Na Podlasiu nie ma jaskiń czy tuneli. Stolica regionu nie ma metra. Realia opisanego świata musiały pasować do rzeczywistości. Jeśli nie możemy walczyć o kolejne podziemne stacje, bo ich nie mamy, to walczmy o to co zostało na powierzchni. O kolejne bloki czy kamienice, które przekształciły się w prawdziwe fortece. W S.Q.U.A.T.’ cie jedynie wspominam o tych wojnach między ocalałymi, toczącymi się wiele lat przed czasem akcji książki.

Ł: Było już wiele genez końca świata. W S.Q.U.A.T.’cie, jak sam wspomniałeś, obarczyłeś winą naturę, która przez Rozbłysk, zakończyła stare dzieje ziemi i rozpoczęła nowe, postapokaliptyczne. Dlaczego postanowiłeś wybrać akurat taki przebieg zdarzeń?

K: Chciałem być oryginalny – no przynajmniej trochę. A teorię Rozbłysku Gamma podsunęli mi naukowcy z Centrum Astronomicznego im. Adama Kopernika, przy okazji wybijając mi z głowy szereg zupełnie nieprawdopodobnych pomysłów typu: dwa słońca pustoszące Ziemię. Research bywa niezbędny…

Ł: Co zainspirowało Cię, do stworzenia takiej, a nie innej historii?

K: Ramy fabularne S.Q.U.A.T.’u powstały dawno temu – na fali popularności pierwszych Mad Maxów. Wielką inspiracją były też opowiadania Piotra Górskiego, drukowane na łamach Nowej Fantastyki w latach dziewięćdziesiątych – w szczególności rewelacyjna ‘Wycieczka”. Powód umiejscowienia akcji w takim, a nie innym regionie jest prosty – znam wszystkie miejsca, które opisałem. Są specjaliści od postapokalipsy warszawskiej, wrocławskiej, krakowskiej czy czarnobylskiej Zony. I każdy swobodnie porusza się po “swoich” miejscach. To takie naturalne powiązanie z własną małą ojczyzną.

Ł: Książkę zakończyłeś dość otwarcie. Możemy spodziewać się kontynuacji losów Kamyka?

K: I tak, i nie. Rzeczywiście powstaje kolejna część, ale to nie do końca Kamyk będzie głównym bohaterem. Mogę jedynie zdradzić, że nowa powieść będzie zupełnie inna niż pierwszy S.Q.U.A.T.

Ł: Nadal będzie utrzymana w postapokaliptycznych realiach?

K: Oczywiście. Będzie kontynuacją S.Q.U.A.T ‘u, ale widzianą z innej strony. Wyjaśni się też kilka wątków, niedopowiedzianych w “jedynce”.

Ł: W takim razie nie mogę doczekać się, aż kontynuacja S.Q.U.A.T.’u, będzie miała swoją premierę! Powiedz jeszcze, czy jako osoba, której książka dobrze się przyjęła wśród ludzi, masz jakąś radę dla osób, które dopiero zaczynają, bądź chcą rozpocząć przygodę z pisaniem?

K: Miło mi słyszeć, że się dobrze przyjęła. Rady dla aspirujących pisarzy są dwie – pisać i jeszcze więcej czytać! Regularnie, choćby jedną stronę, czy jedno zdanie dziennie. A kiedy już się napisze, należy odłożyć maszynopis na rok i pisać następną książkę. Później trzeba wrócić do pierwszej i być może napisać ją od nowa. W tej branży projekt musi się obronić. Złych książek nikt nie wydaje, no chyba że z współfinansowaniem, ale to już zupełnie inna para kaloszy. Zła książka skreśla autora na wstępie, a wydawcę wpędza w kłopoty finansowe. A zatem” Keep calm & pisać książki.”

Ł: Na koniec chciałbym Ci podziękować za poświęcony czas i życzyć, by kolejna część S.Q.U.A.T’u wyszła jeszcze lepiej niż poprzednia, jak i każda książka, którą jeszcze napiszesz!

K: Również bardzo dziękuję i pozdrawiam apokalipso-maniaków!

 

Chcesz być na bieżąco z działalnością Konrada?

Lajkuj: https://www.facebook.com/Konrad-Ku%C5%9Bmirak-autorsko-1474889686068233/?fref=ts

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark