Niekończący się labirynt japońskiego metra. Exit 8 (2025)

Exit 8 Banner

Jedna pomyłka może wiele kosztować.

Exit 8 (opis): Pewnego dnia, który nie zapowiadał niczego nadzwyczajnego, młody mężczyzna przemieszcza się metrem do pracy. Zwykła codzienna droga zamienia się w niekończący się labirynt. Nie znając przyczyny takiego obrotu spraw, mężczyzna trafia do korytarza, który z początku wygląda normalnie. Tuż za rogiem trafia jednak w dokładnie to samo miejsce – identyczny korytarz, który już widział wcześniej. Niekończący się cykl ma zasady, które pozwolą się wydostać: trzeba być czujnym względem anomalii, których wystąpienie wymusza powrót. W innym wypadku można iść dalej. Tylko uważna obserwacja i zachowanie spokoju pozwolą na dotarcie do wyjścia numer 8. To tam czeka możliwość ucieczki, lecz dotarcie do celu nie będzie wcale proste.

Są tytuły książek, czy gier, które aż proszą się o przeniesienie ich na duży ekran. Malownicze światy, niesamowici bohaterowie czy wciągająca historia danego dzieła, często ma olbrzymi potencjał na filmowe widowisko. To, czy dobrze wyjdzie to zupełnie inna kwestia. Dobrym przykładem udanej adaptacji jest dość świeży film Wielki Marsz, bazujący na powieści Stephena Kinga o tym samym tytule. Są też produkcje mniej udane, jak chociażby Until Dawn, który próbował oddać to, co najlepsze w grze, na której się wzorował, z niestety średnim skutkiem. Zaskoczeniem natomiast był dla mnie tegoroczny film Exit 8, w reżyserii Genki Kawamura, który zaadaptował niepozorną, choć popularną japońską grę The Exit 8.

Exit 8 Kadr

Najważniejsze, by przestrzegać panujących zasad.

Dlaczego zaskoczył mnie Exit 8? Po zapoznaniu się z projektem, który dopiero był zapowiadany, postanowiłem sprawdzić, czym jest gra, na której będzie się opierać. Choć gra The Exit 8 jest niezwykle pomysłowa i ciekawa, to nie ma w sobie zalążka fabuły, czy też zamysłu rozbudowanego świata. To prosty i krótki tytuł polegający wyłącznie na chodzeniu i analizowaniu pomieszczenia, w którym się znajdujemy. Nie ma żadnych informacji o bohaterze, w którego się wcielamy, jego historii, genezy czy czegokolwiek, co mogłoby być dobrą podstawą pod adaptację w formie pełnometrażowego filmu. Okazuje się jednak, że można z tak niepozornej gry stworzyć ciekawy obraz, który niesie ze sobą coś więcej, niż czystą rozrywkę.

Chyba pierwszy raz spotkałem się z zabiegiem rozbudowania pierwowzoru niż jego skracania i wycinania wielu elementów. Historia przedstawiona w filmie Exit 8 jest prosta, jednak, względem gry, tutaj pojawia się kilku bohaterów, a o głównym wiemy coś więcej, niż to, że istnieje. Choć nie znamy jego imienia, wiemy, co spotkało go w życiu i z czym musi się obecnie zmierzyć. Ukazany labirynt, w którym się znalazł, to poniekąd alegoria trudności życiowych wyborów. Trzeba zdecydować, w jakim kierunku się podąża, zależnie od tego, na co natrafimy podczas drogi.

Exit 8 Kadr 2

Jeden zły ruch może się bardzo źle skończyć.

Spodobała mi się forma, w jakiej rozpoczął się film. Została tu ukazana perspektywa widziana oczami bohatera. Tak samo wygląda to w grze (perspektywa pierwszoosobowa), co było miłym nawiązaniem. Po kilku minutach kamera się zmienia i widzimy już sylwetkę bohatera. Na wielkie uznanie zasługuje odwzorowanie scenografii z gry. Otaczająca wszystko biel kafelków oraz rozmieszczenie plakatów, drzwi, kratek wentylacyjnych i innych elementów robią wrażenie. Kilka rzeczy w filmie zostało dodanych, lecz nie zakłóciło to spójności. Kolejna sprawa to przeniesienie do filmu wielu anomalii występujących w grze. To zdecydowanie miły ukłon w stronę osób zaznajomionych z The Exit 8.

Choć spodziewałem się seansu w klimacie grozy, to Exit 8 zdecydowanie gatunkowo bliżej do thrillera psychologicznego. Są tu postawione pytania dotyczące empatii wobec innych, potrzeby zmierzenia się z codziennymi trudnościami i elementami życia w społeczeństwie. To ciekawy obraz, który nie odpowiada na to wszystko bezpośrednio. Pozostawia widza z własną interpretacją, co uważam za udane i wcale nie naiwne, czy sztuczne. Myślę, że warto dać szansę produkcji Kawamury, z uwagi na wiele elementów wyróżniających ją na tle innych tytułów. Nawet fakt, że film powstał w Japonii, nie wpływa na odbiór przez europejskiego widza. Kino azjatyckie bywa specyficzne, lecz w tym wypadku tego się nie odczuwa. Zdecydowanie zachęcam do seansu oraz zapoznania się z grą.

Moja ocena: 7/10

Trailer:

Odwiedź mnie na:

Facebook

Instagram

Tik Tok

YouTube

Przeczytaj także:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark