Próba oszukania śmierci w nowym wydaniu. Oszukać Przeznaczenie: Więzy Krwi (2025)

Jedyne, co jest pewne w życiu, to śmierć.
Oszukać Przeznaczenie: Więzy Krwi (opis): Stefanie nie może dłużej znieść koszmaru, który co noc dręczy jej umysł. Chcąc rozwiązać jego tajemnicę, dziewczyna udaje się do rodzinnego domu, w którym może zdobyć informacje o swojej babci – bohaterce przeżywanego snu. Okazuje się, że kobieta od dekad stawia czoła samej śmierci, której pokrzyżowała plany w młodości. Teraz zagrożenie przeszło na całą rodzinę Stefanie, którą za wszelką cenę spróbuje uratować.
Moda na reaktywowanie lub kontynuowanie dawnych serii trwa w najlepsze. Przykładem tego może być nowa odsłona uniwersum Obcego – Obcy: Romulus. Wiele innych tytułów także doczekało się, lub dopiero doczeka w przyszłości powrotu po wielu latach. Ten sam zabieg spotkał serię Oszukać Przeznaczenie, której osobiście jestem fanem i mam do niej olbrzymi sentyment. Informacja o nowej części Oszukać Przeznaczenie: Więzy Krwi, w reżyserii duetu Zach Lipovsky i Adam B. Stein z jednej strony mnie ucieszyła, z drugiej natomiast poczułem niepokój związany z jakością tego powrotu. Na całe szczęście wyszło dokładnie tak, jak miało.

Istnieje szansa przeciwstawieni się losowi?
Koncepcja tej serii spodobał mi się od samego początku. Oszukać Przeznaczenie to pentalogia, która miała na siebie niebanalny pomysł i świetnie to kontynuowała. Po piątej części zapadła cisza na wiele lat, aż do teraz. Bałem się o to, co twórcy postanowią zrobić lub zmienić w nowej odsłonie. Mimo wprowadzonych innowacji do schematu, klimat pozostał nienaruszony, a ja spokojnie odetchnąłem po seansie filmu.
Wszystko opiera się dokładnie na tym samym, co było dotąd znane. Ktoś naruszył bieg wydarzeń zaplanowany przez śmierć i tym samym stworzył listę, którą Kostucha realizuje wykorzystując do tego dziwne zbiegi okoliczności. Różnica polega na tym, że to nie główna bohaterka uratowała wiele istnień, ale jej babcia i to wiele lat wcześniej. Nie chcę zdradzać zbyt wiele z fabuły, więc to, jak wszystko się potoczyło, zostawię do oceny Wam (w końcu po co psuć zabawę, prawda?).

Są na świecie osoby, które o śmierci wiedzą więcej, niż o życiu.
Pomysłowość na zgony bohaterów jest wysoka, a wszystko poprowadzone jest w klimatyczny sposób. Kamera podążająca po otoczeniu ofiary i ukazująca krok po kroku schemat makabrycznej układanki, to coś, za co zawsze kochałem filmy spod znaku Oszukać Przeznaczenie. W Więzach Krwi na całe szczęście pozostało to bez zmian. Efekty robią wrażenie i nie odtrącają nadmierną brutalnością, choć tej nie brakuje. Aktorzy naprawdę dobrze oddają emocje, które mogłyby towarzyszyć w podobnych okolicznościach. Wszystko nie tylko wygląda dobrze, ale także jest dobrze zrealizowane.
Jeżeli jesteście fanami serii, to Oszukać Przeznaczenie: Więzy Krwi Was nie rozczaruje. Jest kilka nawiązań do poprzednich części, pojawia się też znana postać, co rozwinie pewne wątki całej serii, lecz czuć też świeży powiew. Naprawdę chciałbym, by każdy film lub seria, do której ktoś wraca po latach, wyglądała dokładnie tak, jak powyższa produkcja.
Przeczytaj także: