5. Wzrok Z Poza Grobu
– Angie! Angie! Spójrz co znalazłam!
– Nie to ja znalazłem!
Krzyk dzieciaków słychać było nawet na górze. Pierwszy raz odkąd je spotkaliśmy, usłyszałem ekscytację w ich głosach. Przez tą całą sytuację, prawie o nich zapomniałem.
Angie rzuciła książkę, którą trzymała w ręku i szybkim krokiem poszła w stronę schodów. Wychodząc z pokoju, nie próbowała mnie ominąć. Potraktowała mnie jak powietrze. Najwidoczniej sobie na to zasłużyłem. Schowałem list do kieszeni spodni i również poszedłem zobaczyć, co udało się znaleźć rodzeństwu.
Kiedy byłem na dole, Kasia trzymała w dłoni dość sporych rozmiarów klucz. Angie uważnie oglądała znalezisko. Wszystkie drzwi w tym domu, miały zupełnie inne zamki. Nie przypominam sobie, by do którychkolwiek pasował. Chyba takie samo wrażenie odniosła klękająca przy dzieciach kobieta.
– Bardzo ładny, gdzie go znalazłaś?
– To ja go znalazłem! – Z niezadowolenia krzyknął Michał, stający za siostrą.
– Dobrze już, nie kłóćcie się.
Cały czas słychać było smutek towarzyszący wypowiedziom Angie.
– Czy ty…. ty płakałaś?
Już z mniejszym entuzjazmem w głosie spytała dziewczynka. Nie odpowiadając nic, Angie wzięła w objęcia dwoje dzieciaków i bardzo mocno je ściskała. Na sam widok poczułem, że jestem sam. Byłem od nich inny i tylko ja to wiedziałem, a teraz i czułem. Wyglądali jak zżyta rodzina, do której nigdy nie dołączę. Najpierw pozbawiłem dzieci ojca, a teraz siostrę brata. Buzujący gniew wypełnił mnie całkowicie. Nie zauważyłem nawet, kiedy zrobiło mi się niedobrze. Poczułem, że natychmiast muszę zwrócić nadmiar treści żołądkowych.
Szybkim ruchem otworzyłem drzwi do łazienki, wbiegłem jak szalony i od razu pochyliłem się nad ubikacją. To nie były wymioty tylko czysta krew… gęsta i czerwona, a miejscami nawet czarna. Bałem się tego widoku. Coraz bardziej traciłem nadzieje, na wyzdrowienie. Wszystkie symptomy infekcji, następowały w mniejszych odstępach czasowych. To mogło źle wróżyć mojej przyszłości. Wstając spojrzałem w lustro, było lekko brudne, lecz dało się zobaczyć swoje odbicie.
Moje oczy! Co się z nimi stało!? Nie mogłem uwierzyć. By upewnić się, że nie mam złudzeń, przyjrzałem się dokładniej. Niestety to nie było złudzenie, tylko prawda. Cała tęczówka wypełniona była czarnymi kropkami, a całość zachodziła lekka mgła. Powoli przypominałem jednego z umarłych. Aspekty fizyczne stawały się coraz bardziej zauważalne. Byłem cały blady a teraz i to… Co będzie dalej?
– Angie! Zobacz! Tym razem to ja znalazłem!
Kolejne znalezisko i to w przeciągu 5 minut? Byłbym dumny gdyby nie fakt, że znajduje się nad kiblem i z każdym kaszlnięciem wypluwam krew.
Jedyne co dalej słyszałem, to ciche rozmowy Angie z rodzeństwem, oraz coś, co przypominało dźwięk przesuwanej szafy. Po co mieliby przesuwać szafę? Chciałem się tego dowiedzieć, lecz na chwilę obecną miałem inne zmartwienie. Nie mogłem się podnieść, do czasu, kiedy wszyscy troje zaczęli krzyczeć. Towarzyszył im dźwięk rozbijanej szyby. Znaczyć to mogło tylko jedno… mamy nieproszonych gości.