Fear The Walking Dead (Sezon 1)
Pomyśleliście kiedyś jak, tak naprawdę, zaczęła się apokalipsa zombie, kiedy to Rick Grimes leżał w śpiączce? Jaka była reakcja ludzi? Jak działały media i wojsko? W momencie, kiedy to główny bohater “The Walking Dead” zostaje postrzelony, czas nie staje w miejscu, by za chwilę wybudzić się w świecie trupów. Wszystko ma swój początek, a ten pokazany został oczami Travisa Manawy, który to próbował ułożyć życie z nową partnerką i jej dziećmi, nie porzucając tym samym swojego syna – Chrisa. Kiedy wszystko powoli zaczynało mieć ręce i nogi, świat się zmienił, a martwi zaczęli stąpać po ziemi. Czy Travisowi uda się przetrwać i uratować swoich bliskich? Na pewno nie będzie łatwo.
Spin-off znanego serialu “The Walking Dead”, produkcji telewizji AMC, to całkowicie nowa historia, w tym samym świecie. Nowi bohaterowie, nowe przygody, lecz zagrożenie dokładnie to samo. Czy stworzenie całkiem nowego produktu, bazującego na już istniejącym było dobrym pomysłem? Chyba tak.
Nikomu nie trzeba przedstawiać znanego już na całym świecie serialu o grupie Ricka, próbującej przetrwać w świecie opanowanym przez zombie? No właśnie. Idąc za ciosem popularności serialu, telewizja AMC, postanowiła stworzyć nowy serial, będący przedstawieniem historii w innym świetle. Tym razem nie zostajemy wrzuceni w sam środek apokalipsy. Poznajemy bohaterów na samym początku, kiedy to na ulicach nie chodzą jeszcze żądni ludzkiego mięsa zombie, tylko zwykli ludzie. Z czasem jednak zaczyna się to zmieniać na gorsze… dużo gorsze.
Choć zamysł wygłada dobrze, to jednak po pierwszym sezonie, liczącym 6 odcinków, ciężko powiedzieć by był czymś pokroju TWD. Dlaczego? Otóż seans nie wzbudza w widzu żadnych większych emocji. Wszystko zostało ładnie przedstawione, aktorzy dobrze wcielili się w swoje role, ale ewidentnie czuć, że nie do końca był na to pomysł.
Fabuła typowa dla takiej produkcji, nie wyróżnia się niczym na tle innych tytułów filmowych. Są dwie rodziny, których łącznikiem jest Travis i to on próbuje ocalić wszystkich, tym samym narażając życie w wielu sytuacjach. Z pośród wszystkich “innowacji”, najbardziej spodobał mi się wątek Nicka Clarka, który ma problemy nie tylko przez zombie, ale również przez swoje uzależnienie od narkotyków. Cała reszta bohaterów i wątków, choć dobrze przedstawionych, niczym nie zaskakuje.
Można rzec, że Fear The Walking Dead to taki bardzo długo film. Bardzo długi z przeciągającymi się wątkami ludzkimi i znikomą ilością akcji, która rozwija się w ślimaczym tempie. Ok, rozumiem, że głównym zamysłem było przedstawienie samego początku apokalipsy, ale chyba producenci za bardzo wzięli to sobie do serca. Wszystko rozwleka się i męczy widza, który spodziewa się, że za chwilę coś nastąpi, ale to nie następuje.
Nie mówię, że brak tu żadnych pozytywów, bo one są, jak chociażby realizm, czy widoczna wewnętrzna przemiana bohaterów. Pod tym względem nie mam nic do zarzucenia. Mając jednak na uwadze, że jest to serial bazujący na The Walking Dead, to normalnym jest, że widz ustawia poprzeczkę dość wysoko.
Podsumowując. Serial nie jest zły, ale nieco nudzi. Pozostaje mi jedynie czekać na kolejny sezon i mieć nadzieje, że otrzymamy coś lepszego.
Moja Ocena: 5/10
Trailer: