Komornik+++. Kant (Michał Gołkowski)
Choć świat się skończył, a niegdysiejszy zgiełk radosnych ludzkich istnień przykrył czarny jak śmierć całun boskiego planu całkowitej eliminacji, to nie wszystko poszło tak, jak powinno. Do naprawy wszelkich niedociągnięć zostali powołani Komornicy. Ich cel był jeden – dokończyć to, co pozostało niedokończone po apokalipsie. Ezekiel Siódmy, który zrzekł się komorniczych obowiązków i tym samym przestał być wysłannikiem Góry, postanowił postawić wszystko na jedną kartę – i walczyć. Do boju stanęli wszyscy, a ludzkość, choć skazana na śmierć, nie pozwoliła sobie na odejście w ciszy. Wszyscy spod niebiańskiego znaku muszą posmakować siły tych, których z taką uporczywością chcieli zgładzić. Pora na ostatnią stronę historii świata i całej ludzkości!
Zamykający cały cykl komorniczy Michała Gołkowskiego, „Kant” , to naładowana brutalnością, zaciekłością i desperacją walczących akcja, w której żaden człowiek nie ma co liczyć na dalszy żywot. Pora na wyciągnięcie wszystkich asów z rękawa, a stawić czoła Górze będzie musiał każdy, bez względu na przeszłość. Czy zakończenie historii o nieudanej apokalipsie jest udaną powieścią? Jak najbardziej!
Ezekiel Siódmy stanął w obliczu przepowiedni, która nie do końca się sprawdziła. Teraz, nie mając sprecyzowanego planu B, musi podjąć inne kroki, by utrzeć nosa swoim byłym pracodawcom. Nie jest to łatwe, ale jak się okazuje, nie on jeden ma to w planach. Wielu z wielką chęcią postawi się Górze u jego boku. Tworzy się armia, która, choć znikoma w obliczu sił przeciwnika, próbuje ugrać dla siebie jak najwięcej – w tym możliwość dalszego życia.
Od ukazania się pierwszego tomu, autor z niezwykła zaciętością powtarzał, że wszyscy bohaterowie zginą i tak się właśnie stało. Kto myślał inaczej, chyba nie wie, że Golkowski w takich kwestiach nie blefuje. Książka, która opisuje trzymający się na cienkim włosku od całkowitej zagłady świat, nie mogła mieć szczęśliwego zakończenia. Po prostu nie i już. Czy spowodowało to mniejsze zaskoczenie wobec przedstawionej historii? W żadnym wypadku. Autor postanowił od pierwszych stron wrzucić czytelnika w wir pełen absurdów, akcji i jeszcze większych dziwów, bowiem cykl komorniczy nigdy nie miał być czymś normalnym (w pozytywnym tego słowa znaczeniu).
Od momentu przeczytania tomu drugiego mocno zacierałem rące w nadziei na trzeci, bowiem już dotychczasowa opowieść niesamowicie przypadła mi do gustu (o czym przekonacie się, czytając recenzję „Komornika 2. Rewers”). Nie zawiódł mnie świetny język, którym autor posługuje się z wielką gracją, ani opisy walk, których jest bardzo dużo. Powiem szczerze, że rozczarował mnie tylko specyficzny humor, a raczej jego niewielka ilość, który w pierwszych dwóch tomach był czymś stałym, a tutaj? Było go mniej. Fakt faktem kilka razy uśmiechnąłem się podczas lektury, jednak w komunikacji miejskiej nikt nie spojrzał na mnie kątem oka (co przy drugim tomie było czymś normalnym). Zabrakło mi tego „czegoś”, co znacznie wyróżniało książkę na tle innych. Tego czarnego i dla wielu kontrowersyjnego humoru, który albo się kochało, albo nienawidziło. Ja kochałem, więc szkoda.
Oczywiście nie znaczy to, że zakończenie tej historii jest niewypałem. Wręcz przeciwnie – i to na wysokim poziomie. Epickie starcia i ciekawe zakończenie, choć po części znane i tak wywołało we mnie ciekawą mieszankę uczuć. Coś pomiędzy zaskoczeniem, ciekawością, a lekkim smutkiem, bowiem historia raczej nie zostanie pociągnięta dalej, więc już więcej nie będę miał styczności z tym światem.
Podsumowując, fani twórczości Michała Gołkowskiego na pewno będą zadowoleni, a ci, którym poprzednie dwa tomy Komornika przypadły do gustu, na pewno się nie zawiodą. Fajne i dobre zakończenie historii niezwykle ciekawego i oryginalnego uniwersum.
Moja Ocena: 7/10
Autor: Michał Gołkowski
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Liczba stron: 504
Cena okładkowa: 39.90 zł
Data wydania: 17 listopada 2017
Okładka: miękka