Komornik (Michał Gołkowski)
Totalna zagłada pisana nam była już wiele wieków temu. W końcu jednak nadszedł jej czas. Świat stanął w miejscu, polała się krew, gwiazdy spadły z nieba, a wiele istnień poległo. Nic jednak nie wymarło całkowicie. Przewidziany doszczętny koniec ludzkiej rasy, nie udał się. Góra, oburzona takim obrotem sytuacji, postanowiła dokończyć dzieła w inny, bardziej bezpośredni sposób. Powołani Aniołowie nie sprostali zadaniu, będąc nieprzygotowanymi na stawienie czoła dzisiejszemu człowiekowi. W ten oto sposób, armia Góry rozrosła się o ludzi – Komorników, których zadaniem jest sprawienie, by Apokalipsa wypełniła się do końca!
Powieść Michała Gołkowskiego, gatunkowo przypisać można do szeroko znanej fantastyki z bardzo rozległymi elementami religijno-historycznymi. Ciekawi was, jakby wyglądał moment spotkania tego, co wyczytać możemy w świętych księgach wyznawców Boga, ze zwykłymi śmiertelnikami? Czy przytoczenie takiego momentu było dobrym pomysłem? Bez dwóch zdań!
Kto zna twórczość Michała Gołkowskiego, wie, że poza dobrym językiem, świetnymi opisami i ciekawą fabułą, otrzymamy olbrzymią dawkę humoru. Tak też było i tym razem. Choć tematy religijne dla niektórych mogą nie kojarzyć się z czymś zabawnym, tak autor połączył to w sposób ani nie chamski, ani zbyt wulgarny dla przeciętnego odbiorcy. Tutaj należy się spory plus.
Na początku powieści, poznajemy człowieka, który nie mając zbyt dużego wyboru, zostaje wcielony do Komorników. Ezekiel siódmy – bo takie imię sobie nadał – staje się pionkiem na szachownicy Boga, na której po przeciwnej stronie stoją zwykli śmiertelnicy. Jego zadaniem staje się zgładzenie grzeszników, którzy nie poddali się dobrowolnej eksterminacji. Jedno z zadań okazuje się jednak ciężkie do zrealizowania i to właśnie jego przebieg obserwujemy przez większość kart powieści. Oczywiście poza nim doświadczymy wielu przygód bohatera, ale by je poznać, musicie sami sięgnąć po książkę 😉
Co mnie najbardziej urzekło? Zdecydowanie pomysł na książkę. Jest tak bardzo absurdalny, a jednocześnie tak świetnie przemyślany, że nie mógł się nie udać. Dodając do tego świetny kunszt autora, który po mistrzowsku ubarwił lekturę książki, otrzymaliśmy powieść nie tylko dla miłośników gatunku, ale także dla każdego, który oczekuje od książek powiewu świeżości. Fakt, nie każdego bawić będzie poczucie humoru autora, ale jest to coś, co wyróżnia go na tle innych pisarzy. Jedni go za to uwielbiają, inni nienawidzą. Ja należę to tych pierwszych.
Oczywiście są też rzeczy, do których mogę się przyczepić. Poza elementami akcji, było też sporo momentów samej podróży, czy ogólnie scen, w których niespecjalnie się coś działo. Nie ukrywam, że były nieco nużące, ale na szczęście nie było tego zbyt wiele, a sam przebieg fabuły rekompensował te nieliczne fragmenty. Jest też specyficzny humor, o którym wcześniej wspomniałem, tak więc nie każdemu może on przypaść do gustu.
Podsumowując. Książka jest świetną odskocznią od rzeczywistości. Każdy kto lubi taki gatunek i lubi się nieco pośmiać, zdecydowanie powinien po nią sięgnąć, a na pewno tego nie pożałuje.