Kolejny powrót do historii z nieproszonym pasażerem. Obcy: Romulus (2024)
Obcy: Romulus, czyli nostalgiczna podróż w kosmos z olbrzymim zagrożeniem na pokładzie
Obcy Romulus (opis): Rain ciężko pracuje w kolonii górniczej i marzy o wydostaniu się stąd. Wraz z androidem Andym, który jest dla niej niczym brat, planuje opuścić obóz pracy, jednak nie udaje się tego osiągnąć standardowymi metodami. Dołącza więc do grupy młodych buntowników, którzy odkryli opuszczony statek kosmiczny. Na miejscu okazuje się, że nie są oni jedynymi lokatorami na statku.
Na wstępie muszę powiedzieć, że uniwersum Obcego nigdy nie było mi bliskie. Przed seansem Romulusa, odświeżyłem sobie jedynie pierwszą część, której nowy film z serii, chronologicznie, był następny. Mimo braku tej znajomości bawiłem się naprawdę dobrze, choć sam film miał kilka mankamentów.
Historia została poprowadzona w odpowiednim tempie. Klimat grozy towarzyszył mi przed sporą część produkcji. Wiedziałem, że coś się wydarzy, jednak nie było wiadomo, kiedy i w jaki sposób. Taki gęsty klimat jest rzadkością w dzisiejszych produkcjach, a tutaj był on przez jakiś czas odczuwalny.
Wizualnie jestem bardzo zadowolony. Z jednej strony mamy retro wygląd statku, który nawiązywał do tego, jak to wszystko wyglądało w pierwszej części, która, dla przypomnienia, miała premierę w 1979 roku. Z drugiej natomiast nowoczesne efekty dały poczucie uczty na ekranie, co bardzo przypadło mi do gustu. Dobrze wywarzone aspekty, które w połączeniu dały bardzo fajny efekt.
Sami bohaterowie byli przekonujący i czuć było ich motywacje do działania. Niby wszyscy działali jako zespół, ale w obliczu zagrożenia, pewne wartości poszły w zapomnienie. W tym miejscu muszę powiedzieć, że najbardziej przekonała mnie gra Davida Jonssona, który wcielił się w postać Andiego. Musiał on niejednokrotnie całkowicie zmieniać sposób gry swojej postaci, co wyszło autentycznie.
Niestety jak to bywa w nowszych filmach, w pewnym momencie klimat grozy został wyparowany na skutek nadmiernej akcji. W pierwszej odsłonie filmowej serii twórcy znakomicie poradzili sobie z ograniczeniami, jakie na tamte lata miały filmy. Tutaj te ograniczenia zniknęły, co dało wiele możliwości, lecz nie zawsze były one potrzebne. Zdecydowanie mogło być mniej pewnych czynników, jak chociażby walk z Ksenomorfami, które w pewnym momencie były przesadzone. Pokazało to, że stworzenia te wcale nie są tak niebezpieczne, jak odczuwało się to w pierwszej części.
Mimo wszystko rozrywki z filmu wyciągnąłem wiele i naprawdę dobrze bawiłem się podczas seansu. Opinia fanów serii jest mocno mieszana, lecz ja, jako w pewnym sensie laik, uważam, że to udany film i warto po niego sięgnąć, nawet bez większej znajomości serii.