The Walking Dead. Season One
W słoneczny dzień, kiedy wszystko wygląda normalnie, poznajemy więźnia. Co zrobił? Nie wiemy, ale to co go czeka, wcale nie będzie przyjemne. Nie chodzi o wyrok, który będzie musiał odsiedzieć. Trafi do miejsca, gdzie przyjdzie mu przeżyć. Żadna cela… otaczający go świat stanie się o wiele gorszy… A to wszystko za sprawą żywych trupów!
Gra stworzona dzięki studiu Telltale Games, przedstawia losy Lee, który nieświadomy tego co się dzieje, musi przetrwać. Tytułu nie trzeba nikomu przedstawiać. Każdy fan zombie wie o czy mowa. Jednak poza tytułem, gra ma niewiele wspólnego z losami komiksowych bohaterów wymyślonych przez Roberta Kirkmana. Więc skąd ta nazwa? Prawdopodobnie stąd, że tak samo jak komiks, serial czy książki, tak i ta gra jest po prostu znakomita.
Tym razem spotkamy się z typowym „point’n’click”. Co to oznacza? Otóż przez cały czas trwania rozgrywki, będziemy mieli do wykonania wiele czynności, które ograniczają nas tylko do klikania myszką w odpowiednim momencie, oraz przyciskania jednego klawisza w jak najszybszym tempie. Nie brzmi to fascynująco, ale fabuła nam to całkowicie wynagrodzi.
Zacznijmy od grafiki. Jest ona komiksowa i dość prosta. Jestem typem osoby, która takiego rozwiązania bardzo nie lubi. Każda gra w tym klimacie działa mi na nerwy. Ale w tym przypadku naprawdę byłem w szoku. Z każdą minutą gry, podobała mi się coraz bardziej i nie wyobrażałbym sobie jej w innej odsłonie. Poza tym wydaje mi się, że nie mogłaby być ona rodem z najnowszych produkcji, ponieważ musi chodzić płynnie, by żaden moment nie umknął oku gracza. Dzięki temu nawet osoby z gorszym sprzętem komputerowym (nie wspominam o konsolach, ponieważ tam nie ma czym się martwić) spokojnie mogą pograć.
Fabuła wydaje się niezbyt skomplikowana. Dorosły facet, który próbuje uciec przed zagrożeniem od strony trupów, odnajduje małą dziewczynkę, której obiecuje, że zajmie się nią i pomoże odnaleźć rodziców. Jednak wszystkie przygody, jakie spotykają po drodze… coś niesamowitego. Osoba odpowiedzialna za scenariusz, powinna dostać za to nagrodę. Nie chcę nic zdradzać bo zniszczyłbym piękno tej gry.
Przejdźmy do rozgrywki. Jak wspomniałem wcześniej, nie jest ona zbyt wymagająca. Proste „podejdź i otwórz” albo „kliknij w tym momencie”. Jednak wyobraźcie sobie, że oglądacie swój ulubiony serial, na który macie wpływ. Brzmi fajnie, prawda? No jasne, że tak! I właśnie w ten sposób ja widzę ten tytuł. Jednak to nie wszystko. Cały czas, kiedy rozmawiamy z innymi bohaterami, lub podejmujemy jedną z wielu decyzji, zostaje ona zapamiętana i ma wpływ na dalszy rozwój wydarzeń. Wszystko co powiemy może nam pomóc, albo obrócić się przeciwko nam. Więc trzeba nie tylko klikać, ale też myśleć. Jednak to nadal nie wszystko! Fajnie by było, gdybyśmy każdą z możliwych opcji przemyśleli tak długo, jak chcemy. Twórcy gry postanowili trochę utrudnić tą czynność i w każdym przypadku mamy ograniczony czas, by zatwierdzić swój wybór.
Cała akcja gry podzielona jest na pięć epizodów (+ dodatek „400 days”), a przejście każdego zajmuje mniej więcej ok. dwóch godzin. Niby to dziesięć godzin (bez dodatku), ale pamiętajcie, że za każdym razem możemy zacząć od początku, wybierając zupełnie inne możliwości.
Minusy? Hmmm… Chyba muszę je znaleźć na siłę, ponieważ jak dla mnie ta gra jest ich pozbawiona. Po pierwsze tytuł może rozczarować fanów Ricka i innych, ponieważ nie ma o nich nic. Po drugie, niektórzy grając w grę, chcą tylko posiekać zombiaki, by cały monitor pokrył się flakami, nie zwracając uwagi na fabułę. Tutaj z takim podejściem nie ma czego szukać.
Podsumowując. Świetna fabuła, z genialnym wykonaniem. Pomimo braku ciągłej rozgrywki i możliwości strzelania we wszystko co się rusza, gra jest po prostu znakomita. Nic dodać, nic ująć.