The Incredibly Strange Creatures Who Stopped Living and Became Mixed-Up Zombies!!? (1964)
Angela, wraz ze swoim chłopakiem Jerrym i jego przyjacielem Haroldem idą do parku rozrywki. Po skorzystaniu z wielu atrakcji, Jerry chce udać się na pokaz czarującej Carmelity, czym wzbudza złość swojej dziewczyny. Mimo to wykupuje bilet na przedstawienie, na którym dostaje wiadomość od nieznajomego, by mężczyzna udał się do garderoby po występie. Natyka się tam nie tylko na Carmelitę, ale także na jej siostrę wróżbitkę Estrellę z tego samego parku, która hipnotyzuje Jerry’ego i zamienia w bezmyślną maszynę do wykonywania jej nikczemnych rozkazów.
Niskobudżetowy horror „The Incredibly Strange Creatures Who Stopped Living and Became Mixed-Up Zombies!!?” z roku 1964 w reżyserii Ray’a Dennisa Stecklera, to nie tylko produkcja o najdziwniejszym tytule w historii kina, ale także o niezbyt wysokiej jakości całokształtu. Film nie zalicza się ani do pojęcia „tak zły, że aż dobry”, ani „tak zły, że aż śmieszny”. Czy w takim razie dobrym pomysłem było jego stworzenie? Niespecjalnie
Filmowi twórcy nie posiadając adekwatnego budżetu na swoją produkcję, często muszą kombinować, by nie tylko czymś zainteresować widza, ale także, by obronić swój film przed falą krytyki. W przypadku produkcji Stecklera był to absurdalny tytuł, dzięki któremu film zdobył rozgłos na świecie. Co więcej, zajął on 1 miejsce w rankingu 50. najgorszych produkcji wszechczasów, stworzonego w roku 2004 (na tej samej liście na miejscu 4. znalazł się „Plan 9 z kosmosu”, a na pozycji 47. „Teenage Zombies”). Sam uważam, że film nie zasługuje na aż tak tragiczną ocenę, choć trzeba przyznać, że do przeciętnej daleka droga.
Na największy, i chyba jedyny, plus zasługuje karnawałowa otoczka rodem z parków rozrywki. Związana z tym muzyka, kostiumy i wszelkie dekoracje tworzą niepowtarzalny klimat produkcji. Źle nie wypadły także przedstawione w filmie zombie, które naprawdę nie wyglądają najgorzej. Wizualnie, jak na tego pokroju produkcję, naprawdę nie jest źle. Sama fabuła może nie jest najwyższych lotów, ale i nie można zarzucić jej, by była nad wyraz niedopracowana. Czasem wtrąci się lekki chaos lub coś mało logicznego, ale czego się spodziewać po filmie o takim tytule? Przyznam szczerze, że gdyby wszystko było w porządku, to byłbym bardziej zdziwiony.
W filmie przede wszystkim zawiodła gra aktorska, która była niesamowicie zła. Żaden aktor z obsady nie był w stanie sprostać najłatwiejszym scenom, by w naturalny sposób przedstawić jakiekolwiek emocje swojej postaci. Naprawdę źle prezentują się także wszystkie sceny taneczne, co psuje przyjemny, karnawałowy klimat. Od razu widać, że statystujące dziewczyny nigdy nie miały większego obycia z tańcem i tak też było w rzeczywistości.
Podsumowując, produkcja jest dziwna, o kiepskiej jakości i niespecjalnie dopracowanej formie. Nie uważam jednak, by zasługiwała ona na totalne pominięcie przez fanów gatunku. Ma swój klimat, który niektórym może przypaść do gustu, jednak trzeba pamiętać, że mimo wszystko nie bez przyczyny film jest mocno krytykowany.
Moja ocena: 4/10