Próba pokonania śmierci wielkim kosztem. Oddaj Ją (2025)

Jaka jest cena powrotu do świata zmarłych?
Oddaj Ją (opis): Po nagłej śmierci ojca, Andy wraz z przyrodnią siostrą Piper trafiają do tymczasowego domu Laury. Podekscytowana kobieta z wielką czułością wita dziewczynkę, natomiast w stosunku do Andiego jest oschła. Okazuje się, że pod opieką Laury jest także niemy chłopiec o imieniu Oliver. Przed laty Laura straciła córkę, a smutek po tragedii ciąży na niej przez cały czas. Po pewnym czasie Andy odkrywa, że intencje kobiety wobec nich nie są wcale przyjazne. Skrycie zrozpaczona matka pragnie odprawić tajemniczy rytuał, który ma przywrócić jej zmarłą córkę z powrotem do życia.
Trudno wyobrazić sobie miłość silniejszą niż ta, którą rodzic darzy swoje dziecko. Ból związany z utratą potomstwa z pewnością jest ogromny. Pojawiająca się możliwość odzyskania pociechy stanowi solidny fundament pod film grozy. W końcu emocje płynące z takiej historii z pewnością będą znacznie silniejsze. Taką też drogę obrał reżyserski duet Dannego i Michaela Philippou w swoim najnowszym tegorocznym filmie Oddaj Ją. Czuć, że rodzeństwo nie poprzestało na laurach po znakomitym debiucie, jakim był film Mów Do Mnie.

Każde życie ma dokładnie tą samą wartość?
W filmie Oddaj Ją, bracia Philippou skupili się na wielu płaszczyznach emocjonalnych, począwszy od smutku i tęsknoty, poprzez szczęście i wdzięczność, na strachu i lęku kończąc. Podobna pula emocji została zawarta w filmie Zniknięcia. Co więcej, każda z tych stref została odpowiednio dopracowana i wypada wiarygodnie. Na pewno dużą rolę odegrała przy tym bardzo dobra gra aktorska. Mimo wszystko uważam, że już na etapie pisania scenariusza, ta historia była skazana na sukces. Jestem pełen podziwu, że mimo tak mało innowacyjnego motywu przewodniego, dało się wprowadzić coś tak zaskakującego.
Już od samego początku czułem napięcie, które towarzyszyło mi przez długą część filmu. Tak naprawdę niewiele z rzeczy tutaj poruszonych zostało całkowicie wyjaśnione. Chodzi tu przede wszystkim o aspekt okultystyczny, związany z rytuałem wskrzeszenia córki. Niewiele wiemy o jego genezie, zasadzie działania i wielu innych aspektach, ale w moim odczuciu, ta niewiedza była potrzebna. Zamiast skupiać się na rozwiązaniu wspomnianych elementów, twórcy sprawnie operowali relacjami bohaterów oraz ich emocjami i to one były siłą napędową produkcji. Sądzę, że próba wyjaśnienia tych aspektów mogłaby popsuć odbiór całego filmu, w którym ów okultyzm odgrywał drugoplanową rolę.

Ciężko patrzeć na życie, kiedy w głowie widzi się jedynie śmierć.
To sama historia, związane z nią emocje i ostatecznie walka o życie były na pierwszym planie. To dzięki nim film na mnie oddziaływał i wywołał u mnie najróżniejsze reakcje. Warto też dodać, że efekty były bardzo przyzwoite. Oddały dokładnie tyle, ile miały, bez nadmiernej brutalności i krwistości. Nie do końca natomiast spodobało mi się zwieńczenie historii. Uważam, że zasługiwała ona na znacznie silniejszy cios wycelowany w widza, jednak rozumiem takie rozwiązanie: było na tyle bezpieczne, by nikt nie poczuł rozczarowania na koniec.
Cieszy mnie niezmiernie, że ostatnimi czasy w kinach górują horrory ciekawe i zaskakujące. To bardzo dobrze, że ten gatunek potrafi pokazać coś więcej, niż banalne jump scare’y i inne wtórne zagrania. Z pozytywnym nastawieniem podchodzę do nowości grozy, które kiedyś przeważnie omijałem. Teraz wiem, że mogę być spokojny o przyszłość gatunku, kiedy na pokładzie są tacy twórcy, jak bracia Philippou. Oby ich kolejne dzieła utrzymały równie wysoki poziom.
Moja ocena: 8/10
Przeczytaj także:



