Deep 6 (2016)
Moment, w którym wybuchnie totalna zagłada może nastać w każdej chwili, choćby w momencie, kiedy sobie smacznie śpimy. Właśnie w ten sposób Jessica dowiedziała się, że cały świat zmierza ku końcowi, a na ulicy grasują żywe trupy. Jak się okazało, wszystko to było skutkiem ataku terrorystycznego, w którego wyniku wydostał się wirus zamieniający ludzi w zombie. Teraz trzeba postawić pierwszy krok, ku swojemu ocaleniu, jednak na pewno nie będzie on łatwy.
Króciutka produkcja w reżyserii braci Kevina i Scotta McNamarów, to ukazanie samego początku zagłady żywych trupów w Los Angeles, z perspektywy zwykłej rodziny. Myślicie, że łatwo uzmysłowić sobie, że świat który znacie już nie istnieje i to tuż po przebudzeniu? Sądzę, że nie. Czy stworzenie tak krótkiej produkcji o zombie, był dobrym pomysłem? Jak najbardziej!
Przede wszystkim ciężko ocenić wątek fabularny, bowiem sama produkcja ma zaledwie 4 minuty, jednak wyraźnie widać, że to początek zombie apokalipsy, a rodzina którą widzimy, dopiero zapoznaje się z zaistniałą sytuacją. Wszystko się dzieje tak nagle, że Jessica w jednej chwili śpi, a w drugiej musi już walczyć o życie. Krótko, zwięźle i na temat.
Oglądając film miałem mało czasu na skupieniu się na czymkolwiek, jednak na duży plus zasługuje charakteryzacja zombie. Są one dobrze pokazane, bez żadnej tandety i gumowych efektów. Gra aktorska była dobra, a samo przedstawienie historii ciekawe. Od razu widać, że nie każdy jest superbohaterem jak to zazwyczaj bywa w wielu innych filmach o zombie. Sceneria ograniczyła się do samego pomieszczenia w domu i kawałka przed nim, więc tu nie ma co oceniać, ale mimo wszystko tyle wystarczyło, by historia była autentyczna, bez żadnych zbędnych elementów.
Nie wskażę żadnego negatywnego aspektu, bowiem nie było czasu, by takowy mógł się rozwinąć. Mogę się co najwyżej przyczepić do tak krótkiego trwania produkcji. Był pomysł, były chęci i środki, ale najwidoczniej był jakiś powód dla którego twórcy postanowili tylko tyle poświęcić swojej historii. Trochę szkoda. Może podzielą los produkcji Cargo, w której z krótkometrażowego filmu, powstaje pełnometrażowy i to z Martinem Freemanem na pokładzie 😉
Podsumowując. Warto poświęcić czas na obejrzenie filmu, bowiem zajmie to tyle, ile przesłuchanie zwykłej piosenki, a tak to przynajmniej zobaczymy fajny materiał, który może się niektórym spodobać 😉
Moja Ocena: 7/10
Cały film tutaj: