Czy polskie kino niezależne ma potencjał?
Polska kinematografia niezależna ma olbrzymi potencjał, co niejednokrotnie zostało już udowodnione. Polscy twórcy wiedzą jak zrobić dobry film, który nie powiela po raz kolejny tych samych schematów. Są pomysły, umiejętności i przede wszystkim serce włożone w to, co się robi. Niestety brakuje jednej rzecz, która niekiedy decyduje o „być, albo nie być” – budżetu. Brak finansowania podcina skrzydła i nie pozwala na wszystko, co chciałoby się pokazać na ekranie. Na szczęście są ludzie, którzy mimo przeciwności losu i tak brną przed siebie. Dzięki nim mamy okazję podziwiać takie filmy, jak chociażby Droga Donikąd, którą miałem okazję obejrzeć na przedpremierowym pokazie, który odbył się 14 listopada w Zielonej Górze. Poniżej poznacie moje wrażenia z prapremiery i mojej wizyty w stolicy polskiego winiarstwa.
Na początku chciałbym serdecznie podziękować Amadeuszowi Kocanowi za zaproszenie. To właśnie dzięki reżyserowi Drogi Donikąd miałem możliwość uczestniczyć w tak niesamowitym widowisku. W drugiej kolejności dziękuje mojej siostrze Kindze Mędrzyckiej za towarzystwo podczas pobytu w Zielonej Górze.
Nim na ekranie pojawił się film.
Wszystko zaczęło się godzinę przed seansem. Zwarci i gotowi ruszyliśmy do centrum handlowego Focus Mall. To właśnie w znajdującym się tam kinie Cinema City odbyła się prapremiera filmu. Na miejsce zawitaliśmy na godzinę przed seansem filmu. Dzięki temu można było porozmawiać z całą ekipą filmową, zrobić sobie zdjęcie na specjalnej ściance oraz poczuć klimat, jaki towarzyszył każdemu, kto przybył, by zobaczyć produkcję studia Green Mountain Pictures. Swoją drogą bardzo sprytna nazwa dla zielonogórskiego studia, prawda?
Droga Donikąd czas start!
Na miejscu udało się zamienić kilka słów z różnymi osobami, w tym spotkać kilka znajomych twarzy. Cały czas jednak wszyscy wyczekiwali chwili wpuszczenia na salę kinową. Kiedy nadszedł ten moment, okazało się, że sala nie należy do małych, a zdecydowana większość miejsc została zajęta. Przed samym seansem głos zabrał Wojtek Leśniowski, prowadzący całe wydarzenie, wprowadzając nas w to, co czeka każdego przybyłego na prapremierę. W planach było wyświetlenie dwóch trailerów produkcji studia: Czarnobyl: Ludzie ze Stali oraz Samosioły. Pierwszy z nich dostępny jest do obejrzenia na platformie Prime Video, drugi dopiero będzie mieć swoją premierę.
Po tych dwóch krótkich materiałach promocyjnych zaczęła się prawdziwa uczta – seans Drogi Donikąd. Wrażenia z samego filmu poznacie w mojej recenzji, która ukaże się już niebawem. Tymczasem skupię się na tym, co miało miejsce po filmie.
Q&A z twórcami filmu Droga Donikąd.
Zaraz po napisach końcowych i morzem zasłużonych braw od widowni, przed ekranem zostały postawione fotele, na których zasiedli: Amadeusz Kocan (reżyser), Karol Kopiec (aktor), Paweł Kaszkowiak (aktor), Monika Nowogrodzka (aktorka), Dariusz Waluś (aktor), Bartosz Wabno (producent), Artur Beling (scenarzysta) i Natalia Dziadura (scenarzystka). W tym momencie nadszedł czas na pytania od publiczności. Dotyczyły głównie pracy nad filmem: trudności związanych ze stworzeniem i jego nakręceniem, inspiracji dotyczącej fabuły czy poszczególnych scen. Wiele ciekawego dowiedziałem się na temat samego procesu tworzenia, co było niezwykle ciekawym doświadczeniem.
Komuś szampana?
Po wyjściu z sali kinowej, na widzów czekała lampka szampana i kolejny czas do wykorzystania na rozmowy z twórcami i innymi odbiorcami, oraz zdjęcia. Pojawili się też dziennikarze, którzy pytali o wrażenia z filmu i zadawali pytania dotyczące rzeczy związanych z postapokalipsą. Samemu miałem okazję coś od siebie dodać, więc niewykluczone, że gdzieś będziecie mieli okazję mnie usłyszeć.
Na sam koniec zostało zaplanowane afterparty, na którym także miałem przyjemność być. Tutaj już było mniej formalnie, co zaowocowało wieloma ciekawymi rozmowami. Na uczestników czekał poczęstunek, można było się czegoś napić i porozmawiać o wrażeniach po filmie Droga Donikąd. Naprawdę przyjemne zwieńczenie tego dnia pełnego wrażeń.
Zielona Góra to piękne miasto!
Następnego dnia czekała na nas mała podróż po Zielonej Górze, lecz niestety pogoda nie sprzyjała zbyt obfitemu zwiedzaniu. Mieliśmy też okazję zawitać do domu Amadeusza, oczywiście po wcześniejszym zaproszeniu, w którym poczęstowani kawą i herbatą spędziliśmy miło czas na rozmowach nie tylko o filmie, ale o wielu rzeczach także odległych od tematyki filmowej.
W podzięce za miło spędzone dwa dni podarowałem Amadeuszowi moją książkę Wirus Hazardu. Pierwsze Rozdanie. Kto wie, może jak przypadnie mu do gustu, doczekamy się ekranizacji? Pomarzyć oczywiście można, lecz jedno jest pewne: w Polsce jest wielu zdolnych ludzi, a Amadeusz Kocan, oraz każdy, kto współpracował przy filmie Droga Donikąd, jest tego doskonałym przykładem.
Trailer filmu:
Teaser:
Zdjęcia: Tomasz Browarczyk.