Zapewne każdy z nas ma swój własny obraz typowego zombie. Filmy czy książki tylko go potwierdzają. Oglądając nowsze produkcje, łatwo zauważyć, że stereotypowy trup – bezmyślny i powolny – dawno wyszedł z mody. W dzisiejszych czasach, umarlaki przewyższają człowieka w wielu kwestiach. Są szybsze, silniejsze, mądrzejsze…ogólnie lepsze. Granica ewolucji żywych trupów, dawno przestała istnieć. Postanowiłem ocenić to zjawisko.
W poprzednim wpisie, przedstawiłem wam początek rewolucji zombiaków. Były powolne, głupie i nie tak niebezpieczne, jak dzisiejsze odpowiedniki (oczywiście nie mówimy o sytuacji, gdy było ich setki czy tysiące). Moim zdaniem, Romero wyprodukował czystą kartkę papieru, na której wielu dzisiejszych reżyserów wpisuje po jednym zdaniu. Powoli ta kartka się zapełnia i gdy myślę, że jest już zapisana, kolejny film wyprowadza mnie z błędu. Obejrzałem wiele produkcji, oraz przeczytałem wiele książek, bym mógł się wypowiedzieć na ten temat.
Początki wszyscy znamy, ale co było dalej? Mutacje, różnego rodzaju wirusy… Geneza apokalipsy w każdym przypadku, jest dość podobna. Naukowcy, broń biologiczna, niewiadome pochodzenie. Mało który film w tej sprawie potrafi zaskoczyć. Często nawet nie jest wyjaśniane, skąd to się wszystko wzięło. W końcu przychodzi moment spotkania głównego bohatera lub grupki ocalałych z pierwszym zombie. Sami oglądając film (lub czytając książkę) nie mamy pewności z czym przyszło nam się spotkać. Zazwyczaj dowiadujemy się po spektakularnej śmierci jednej z osób. No i tutaj zaczyna się prawdziwa zabawa.
Ciężko jest stwierdzić, czy obraz biegającego, lub ponadsilnego zombie jest dobry. Po części tak, a po części nie. Dlaczego? Popatrzmy w ten sposób. Zombie to człowiek, który mimo śmierci, powrócił do świata żywych. Z tej definicji łatwo wywnioskować, że to nadal istota ludzka. Nie ma możliwości, by przewyższył nas sprawnością fizyczną czy umysłową. Następnie jak wszyscy wiemy, taki osobnik już nie żyje. Co oznacza, że czynniki, dzięki którym my możemy normalnie funkcjonować, u nich przestały działać. Jeżeli można tak powiedzieć, to to jest właśnie obraz najprawdziwszego zombie. Dostrzec go możemy np. w całej serii filmów Romero (tych o zombie, poza „Ziemią Żywych Trupów”) oraz w obu książkach Max’a Brooks’a (oczywiście to nie wszystkie nazwiska, ale chyba najbardziej znane wśród fanów).
Teraz puśćmy wodzę fantazji i przyjrzyjmy się „nowemu pokoleniu zmarłych”. Nie da się ukryć, że w większości filmów czy książek, zombiaki bez problemu będą w stanie nas dogonić. Siłując się z nimi, też napotkamy wiele trudności. Prawdziwy fan powie, że to już nie są zombie. Nawet sam Romero pokazał, że zmarli potrafią myśleć. Zanim jednak stwierdzimy, że to nie to samo, odpowiedzmy sobie na jedno pytanie : jak długo można oglądać powolne i bezmyślne trupy? Gdyby do dzisiaj było jak w „Nocy Żywych Trupów”, to na pewno wielu z was zanudziłoby się na śmierć (bezpowrotnie).
Podsumowując. Każdy wie kim są prawdziwe zombie, ale nie każdy chce je oglądać czy o nich czytać, bo byłoby to po prostu nudne 😉