Nieznajomi domagają się zemsty. Strangers 2 (2025)

Nie ma miejsca na niedokończone sprawy.
Strangers 2 (opis): Po koszmarze, jaki przeżyła Maya, mogłoby się wydawać, że nic gorszego jej już nie spotka. Okazuje się jednak, że prześladowcy nie zamierzają pozostawić niedokończonej sprawy. Grupa trzech zamaskowanych morderców dostaje się do szpitala, w którym dziewczyna dochodzi do siebie. Mimo traumatycznych przeżyć i fizycznego osłabienia, Maya ponownie musi stanąć do walki o własne życie. Jeszcze bardziej zawzięci, prześladowcy zrobią wszystko i zabiją każdego, by tylko zrealizować swój cel.
Produkcje filmowe ukazujące realne zagrożenie, w którym to człowiek stanowi największe zło, potrafią mocno zadziałać na widza. Wizja niebezpieczeństwa, które może spotkać każdego z nas, wzbudza większe pokłady emocji i adrenaliny podczas seansu. Wszystko to pod warunkiem udanej realizacji. Zapowiedziana trylogia, odświeżająca serię Nieznajomych, w reżyserii Renny’ego Harlina, opowiada wszystko w jednej, spójnej historii. Mimo przeważającego negatywnego odbioru części pierwszej, o której sam pisałem w dość neutralny sposób, postanowiłem zapoznać się z kontynuacją. Niestety efekt okazał się równie mało zadowalający.

Raz, dwa, trzy, ukrywasz się ty.
W Strangers mieliśmy okazję prześledzić zmagania pary May oraz Gregory’ego z grupą zamaskowanych dręczycieli i morderców. W tym starciu mężczyzna nie zdołał przetrwać, a jego partnerka cudem ocaliła życie. Strangers 2 rozpoczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończyła się część pierwsza. Akcja początkowo przeniosła się do szpitala, który staje się pierwszym polem zmagań prześladowców i głównej bohaterki. Już na tym etapie czuć brak konsekwencji we wcześniej podjętych decyzjach. W jednej chwili Maya ledwo się porusza, by w następnej móc biegać z pełną sprawnością. Same konfrontacje polegały na mało wiarygodnym szczęściu ofiary i bezmyślności dręczycieli. To jednak dopiero początek, a później niestety jest tylko gorzej.
Zabawa w „kotka i myszkę” przez większą część filmu bardziej irytuje, niż wzbudza emocje względem bohaterów. Gra aktorska raz jest nieadekwatna, w innej zbyt przesadzona. Brak tu równowagi, dzięki której seans byłby szczery w swoim przekazie. Absolutnie też nie da się odczuć myślenia przyczynowo-skutkowego w scenariuszu. W pierwszej części wiele ratował klimat tajemnicy, który w kontynuacji całkowicie wyparował. Akcja przeniosła się w wiele lokacji, co miało nadać tempa narracji. Oczywiście, owo tempo było, lecz nie oddziaływało tak, jak powinno.

Przed Nieznajomymi nie ma ucieczki.
Wizualnie wszystko wygląda dobrze, a sam obraz jest przyjemny dla oka. Sceneria, zdjęcia oraz muzyka są dopracowane i mogłyby porządnie zbudować klimat. Gdyby pominąć mało rzetelny scenariusz, Strangers 2 byłby naprawdę fajnym slasherem, który oglądałoby się z przyjemnością. Ostatecznie otrzymujemy przeciągniętą, mało wiarygodną, niedopracowaną i wielokrotnie irytującą historię, która nie wywołuje w widzu niczego specjalnego. Wielka szkoda, bo potencjał na coś dobrego był, lecz nie został w pełni wykorzystany.
Dwie z trzech części trylogii wypadają niestety dość słabo. Pierwsza była po prostu średnia, natomiast druga jest odczuwalnie gorsza. Zakończenie Strangers 2 zostawia otwartą furtkę na wiele dróg, którymi seria może pójść i zwieńczyć tę historię. Obawiam się niestety, że tendencja spadkowa się utrzyma i ostatnia część będzie najsłabsza. Mimo wszystko czekam na to, co Harlin wymyśli dalej. W finale czeka nas spektakularne powstanie z kolan albo bolesny upadek głową w asfalt. Trzymam kciuki za to pierwsze, choć oczekiwań względem tego nie mam żadnych.
Moja ocena: 4/10
Przeczytaj także:



