Kingdom (Sezon 2)
Epidemia wywołana wskrzeszonymi do życia zmarłymi trwa. Korea jest w stanie całkowitego załamania przed plagą agresywnych zombie. Ostatnia nadzieja na ratunek spoczywa w rękach spadkobiercy korony – Changu. Uznany za zdrajcę próbuje teraz nie tylko uratować swój lud z rąk zmartwychwstałego wroga, ale także dowiedzieć się o przyczynach epidemii, w czym pomoże mu lekarka, Seo-bi. W tym samym czasie młoda żona zmarłego króla knuje olbrzymi spisek, od którego zależy przyszły los władania całym krajem.
Drugi sezon stworzonej dla platformy Netflix koreańskiej produkcji „Kingdom” po raz kolejny przenosi nas w czasie do średniowiecznej Korei. Armia żywych trupów wciąż rośnie w siłę, a wraz z nią spisek królowej, która pomimo panującej tragedii, myśli wyłącznie o władzy. Historia pełna walk, poruszających zwrotów akcji i wizualnego piękna. Czy kontynuowanie produkcji było dobrym pomysłem? Jak najbardziej!
Pierwszy sezon wprowadził nas w całą historię, ukazując hierarchię kraju oraz zasady jego działania. Co więcej, poznaliśmy początek całej epidemii i próby jej zwalczenia. Sezon pierwszy zakończył się w dość newralgicznym momencie, ukazując prawdę o żywych trupach i tym, co tak naprawdę na nie działa, a co nie. Początkowe wnioski okazały się błędem, a ten kosztować ludzi będzie bardzo wiele. Drugi sezon rozpoczyna się w momencie zakończenia pierwszego i pokazuje ciąg dalszy przygód Changa oraz reszty podwładnych i przyjaciół księcia.
Długo czekałem na kolejny sezon „Kingdom”, a oczekiwania wobec kontynuacji zostały w pełni spełnione. Znacznie przyspieszone tempo akcji, większa ilość tajemnic i intryg powoduje, że serial ogląda się po prostu wybornie. Dodając do tego piękne zdjęcia i wykorzystane lokacje, śmiało można powiedzieć, że produkcja robi wielkie wrażenie niemal pod każdym względem.
Cały sezon liczy 6 odcinków (tak samo jak sezon 1) i każdy trwa około 45-50 min. Pomimo niewielkiej ilości epizodów produkcja gwarantuje ogrom emocji związanych z akcją czy rozwiązaniami fabularnymi, a te są naprawdę przemyślane i zaskakujące. Nie tylko podziwiamy efektowne walki z hordami zombie za pośrednictwem mieczy i łuków, ale także śledzimy losy królowej i wszystkiego, co związane jest z jej planem. W serialu zastosowano ciekawe rozwiązania i naprawdę dobrze skonstruowano historię, którą śledzi się z zapartym tchem od początku do końca. Co więcej, zakończenie tego sezonu również daje twórcom otwartą furtkę na kolejne odcinki.
Absolutnie nie mam do czego się przyczepić w całym sezonie. Akcja dawkowana jest w należyty sposób tak samo, jak wszelkie zawarte tu intrygi. Niby dostajemy wszystko na tacy, ale wielokrotnie okaże się to nie do końca zgodne z prawdą. Domyślam się jednak, że fani klasycznych rozwiązań wykorzystania żywych trupów mogą nie poczuć klimatu produkcji. Pozostaje to więc kwestią gustu, jednak wątpię, by naprawdę komuś serial mocno się nie spodobał.
Podsumowując, czekanie na kolejny sezon „Kingdom” okazało się dość długie, jednak warte tego czasu. Każdy odcinek jest dopracowany tak samo, jak każdy element wizualno-fabularny. Historię w serialu śledzi się z wciąż rosnącą ciekawością, a dość innowacyjny pomysł na produkcję powinien spodobać się wielu miłośnikom zombie i nie tylko!
Moja ocena: 8/10
Sezon: 2
Ilość odcinków: 6
Czas trwania odcinka: ok. 45 min.
Trailer: