Wielkie korporacje, intrygi i spora doza nieszczęścia, to częste elementy tworzące genezę katastrofy związanej z apokalipsą zombie.
O tych i wielu innych rzeczach, postanowiłem porozmawiać z Krzysztofem Rypułą, autorem książki Klucz do śmiertelności.
Łukasz Rzadkowski: Witaj Krzyśku! Niedawno na rynku pojawiła się Twoja debiutancka książka Klucz do śmiertelności. Zanim przejdziemy do pytań o książce i Tobie, mógłbyś nieco przybliżyć czytelnikom treść swojej powieści?
Krzysztof Rypuła: Akcja powieści rozgrywa się w jednym z największych miast na starym kontynencie, a mianowicie opanowanej przez tajemniczą zarazę Moskwie. Przyjrzymy się zarówno zwykłym zjadaczom chleba, jak i osobą, które za wszystkim stoją.
ŁRz: Wielu polskich pisarzy decyduje się na umieszczenie akcji książki w Polsce, u Ciebie padło przede wszystkim na Rosję. Czemu akurat tam?
KR: Przede wszystkim Moskwa jest ogromnym miastem, zamieszkiwanym przez ludzi z całego świata. Jest jednocześnie egzotyczna, a zarazem bliska. Bardzo podobny język i kultura.
ŁRz: W Twojej książce roi się od wielu zagrożeń, począwszy od żywych trupów, przez wilkołaki i duchy, skończywszy na obcej cywilizacji. Skąd pomysł na tak szeroki zakres tematyki?
KR: Jestem człowiekiem, który ma nad wyraz rozbudowaną wyobraźnie. Podczas pisania Klucza do śmiertelności musiałem się mocno ograniczać, aby utrzymać manuskrypt w klimatach powieści grozy. Dlatego mamy w maszynopisie tyle bohaterów i kreatur.
ŁRz: Czytając książkę czuć mocną inspirację korporacją Umbrella z serii Resident Evil. Mam rację, że to ona posłużyła Ci jako wzór stworzonej przez Ciebie korporacji RING?
KR: Marka Resident Evil jest bliska mojemu sercu. Uwielbiam tę serię i darzę ją ogromnym sentymentem, na pewno w pewnym sensie się na niej wzorowałem, ale również miałem na oku inne zbrodnicze organizacje, takie jak np. IGfarben.
ŁRz: Co przysporzyło Ci największą trudność w trakcie pisania książki?
KR: Uporządkowanie wszystkich wątków w jedną logiczną całość.
ŁRz: Zakończenie książki jasno sugeruje, że możemy spodziewać się ciągu dalszego. Kiedy to nastąpi?
KR: Drugi tom teoretycznie ma pojawić się w połowie roku, ostatnią część jeszcze pisze.
ŁRz: Czy masz jakieś plany związane z innym uniwersum? Może coś o znacznie innym gatunku lub treści?
KR: Pomysłów na książki mam całe mnóstwo. Jak skończę Klucz…, zabieram się za manuskrypt związany z drugą wojną światową. Na razie nie chcę zdradzać szczegółów.
ŁRz: Czy książka potoczyła się dokładnie tak, jak tego chciałeś, czy były momenty, w których historia wymknęła Ci się spod kontroli?
KR: Wydaje mi się, że poprowadziłem ją tak, jak chciałem. Problem polegał na tym, że w manuskrypcie za dużo się działo na raz i właśnie nad tym będę musiał w przyszłości popracować.
ŁRz: Czy masz swoją ulubioną książkę, film lub grę o zombie? Jeżeli tak, to dlaczego właśnie ten tytuł?
KR: Dzieł literackich, w których zombiaki grają pierwsze skrzypce, jest tak wiele, że niezwykle ciężko wymienić mi jeden tytuł.
ŁRz: Dziękuje Ci bardzo za poświęcony czas oraz życzę samych sukcesów, nie tylko w życiu prywatnym, ale teraz także pisarskim!
KR: Wzajemnie.