Ukazywane akty miłości w filmach to ciężki orzech do zgryzienia dla niejednego reżysera. Z jednej strony ma być zmysłowo, z drugiej jednak nie może być ukazane zbyt wiele. Filmy o zombie wielokrotnie przedstawiają nagość i często ratuje to całą produkcję. Niestety zdarzają się też sceny, które z początku miały być pikantne, a ostatecznie wyszły dość… aseksualnie. Poznajcie TOP 5 NAJGORSZYCH SCEN SEKSU W FILMACH O ZOMBIE!
Gra kamery, ciekawe ujęcia i odpowiedni klimat to przepis na sukces każdej miłosnej sceny. Nie każdy twórca w swoim filmie potrafi to wykorzystać, co finalnie daje widzowi zlepek czegoś, co z seksualnością ma tyle wspólnego, ile rowek hydraulika naprawiającego zlew w kuchni. Wyjmijcie ręce ze spodni, bowiem czeka Was prawdziwa jazda odpychającej pikanterii!
MIEJSCE 5
„BLOODLUST ZOMBIES”
Angażując do produkcji aktorkę porno nie mogło obyć się bez wykorzystania tego faktu do miłosnych igraszek w filmie. Alexis Texas, jako główna bohaterka bardzo kiepskiego i niskobudżetowego filmu o zombie, spisała się… słabo. Jej gra aktorska nie jest przekonująca, a najlepsza scena z jej udziałem jest w momencie… uprawiania seksu. Skoro jednak film trafił na tę listę, owa scena nie mogła być zbyt dobra, więc teraz sami możecie odpowiedzieć sobie na pytanie, jaka była gra aktorska Alexis.
MIEJSCE 4
„ZOMBIEGEDDON”
Przede wszystkim na początku trzeba wspomnieć, że film jest produkcji Tromy, co już na start wiele o nim mówi. Przechodząc do rzeczy: obecna tu scena cielesnych uniesień na całe szczęście jest krótka i mało intensywna, ale to wystarczyło, by znalazła się na liście. Co gorsza, właśnie od niej zaczyna się film. Dodatkowo najdziwniejsze jest to, że udział w niej bierze Tom Savini, który znany jest głównie jako charakteryzator w filmach Romero oraz reżyser pierwszego remake’u „Nocy Żywych Trupów” z roku 1990. Nic dodać, nic ująć.
MIEJSCE 3
„ME AND MY MATES VS THE ZOMBIE APOCALYPSE”
Sceny intymnej rozpusty nie zawsze związane są z darzeniem miłością innego bohatera/bohaterki. Z racji czasów, jakie nastały przy apokalipsie zombie zbliżenie się do drugiej osoby jest znacznie łatwiejsze, bowiem wymagania wobec partnera znacząco maleją. Tak właśnie było w filmie „Me and my Mates vs The Zombie Apocalyspe”. Scena tak sztuczna, drętwa i po prostu kiepska, że nie mogło jej zabraknąć w zestawieniu. Widząc ją, libido samo ewakuuje się na dobre z ciała widza.
MIEJSCE 2
„MILFS VS ZOMBIES”
Tytuł filmu mówi sam za siebie. Fantazje erotyczne każdego nastolatka (i nie tylko!) walczą z żywymi trupami. Czy mogło być coś bardziej podniecającego? Jak się okazuje: tak – chociażby oglądanie rosnącej trawy na podwórku. Film jest niskobudżetową amatorką, a scena współżycia jest tak drętwa, jak cała reszta tej produkcji. Jeżeli kiedykolwiek łączyliście pojęcie „milf” z czymś erotycznie zmysłowym, za żadne skarby nie oglądajcie „Milfs vs Zombies”!
MIEJSCE 1
„ZOMBIE HUNTER”
Zaczęło się nieźle. Dwójka bohaterów (z niebrzydką aktorką i przystojnym aktorem) ląduje razem w łóżku. Jest klimat, muzyka i ciekawe rozpoczęcie owej sceny. Tak szybko jak się dobrze zaczęło, tak się też kończy. Pozostałe tytuły obroniły się przed pierwszym miejscem faktem, że akty miłości były ukazane dosłownie przez kilka sekund. Tutaj całość trwa niemal 2 minuty… to zdecydowanie za długo o jakieś 115 sekund. Może gdyby gra kamery była skierowana na coś ciekawszego niż poruszające się nogi bohatera przypominające pośmiertne konwulsje? Oczy bolą od samego patrzenia na tę scenę, a popędu seksualnego widzowi nie poprawi nawet hektolitr wylanych na partnera feromonów.
Filmy o zombie słyną z wielu złych rzeczy i wiecie już teraz, że do owej listy można także wpisać „fatalne sceny łóżkowe”. Choć w zestawieniu chodzi głównie o pojedyncze sceny, to tylko w przypadku „Me and My Mates vs The Zombie Apocalypse” jest sens poświęcenia czasu na seans całości. Reszta produkcji to totalna strata czasu.