Black Summer (Sezon 2)
Po odnalezieniu córki, Rose, wraz z kilkoma ocalałymi, wyrusza w dalszą drogę, na której za każdym rogiem może czyhać niebezpieczeństwo ze strony zombie. Celem dla grupy staje się lotnisko, na którym, podobno, znajduje się pilot mogący pomóc im przetrwać w trudnych warunkach. Podróż nie należy jednak do prostych, głównie z powodu ingerencji innych grup, które tak samo, jak Rose, chcą przeżyć i nie zawahają się strzelić w plecy innemu żyjącemu.
Drugi sezon produkcji Black Summer dla platformy Netflix, która stanowi spin-off serialu Z Nation, to kolejna próba ukazania opłakanej sytuacji ocalałych w świecie opanowanym przez zombie. Wielokrotnie poddawana próbie ludzka mentalność wielokrotnie napotka na swojej drodze demony, których nie sposób pokonać. Czy stworzenie kontynuacji serialu było dobrym pomysłem? Niespecjalnie.
Pierwszy sezon bardzo mocno mnie rozczarował, głównie ze względu na absurdalność logiki, oraz niespecjalnie dobre wykonanie wielu elementów. Sięgając po drugi sezon, nie byłem nastawiony zbyt pozytywnie względem seansu, dzięki czemu ominął mnie zawód. Całość charakterem przypomina poprzedni sezon i pojawiają się tutaj dokładnie te same błędy, które ostatecznie bardzo mocno pogrążają tytuł, choć mniej, niż w przypadku sezonu pierwszego.
Wizualnie produkcja wygląda ładnie. Mamy możliwość oglądania wielu różnych scenerii, w której dominuje dzika natura. Akcja dzieje się kilka miesięcy po wydarzeniach z pierwszego sezonu, przez co pora roku zmieniła się na jesień/zimę. Wszechobecne zimno, mimo wszystko, nie jest wielkim problemem dla bohaterów. Sprawnie radzą sobie ze skutkami mrozów i opadów śniegu, a cała linia fabularna nie skupia się na przetrwaniu jako takim, a walką pomiędzy innymi ocalałymi. Charakteryzacja i efekty wypadają dobrze, dlatego w tym aspekcie nie mam się do czego przyczepić.
No i przechodzimy do ukazanej historii, której logika jest dziurawa niczym szwajcarski ser. Nie mowa tutaj o celowym założeniu, jak miało to miejsce, chociażby w Z Nation. Wszelkie wprowadzone wątki są mocno chaotyczne, a zachowanie bohaterów przeważnie bezsensowne. Schemat odcinka, który dzielił się na „rozdziały” też nie przypadł mi do gustu, zwłaszcza że często nie było to ukazane chronologiczne. Nie mówię o tym, że nie udało mi się połapać w ciągłości linii fabularnej, ale czasami takie zastosowania po prostu były zbędne, lub spoilerowało nam pewne wydarzenia, przez co były mniej ekscytujące.
Naprawdę nie wiem, dlaczego platforma Netflix zdecydowała się na kontynuowanie tego tytułu, kiedy wiele innych, lepszych produkcji, zostaje anulowane niemal po premierze. Pierwszy sezon mógł pozostać zamkniętą historią, a kontynuacja nie była potrzebna. Choć sezon drugi wypada tylko nieco lepiej od pierwszego, to nadal to bardzo mocny średniak, który ginie na tle innych seriali o zombie. Ponownie nie otrzymujemy także nawiązania do Z Nation, a szkoda, bo mogłoby to być ciekawe rozwiązanie.
Podsumowując, serial Black Summer uważał za słaby, a sezon drugi nie zmienił mojego zdania. Jest chaos, brak logiki, mało przekonująca gra aktorska i wątki, które w żaden sposób nie angażują widza emocjonalnie. Do obejrzenia, lecz bez większych oczekiwań.
Moja ocena: 5/10
Trailer: