To, ile trudu wymaga napisanie książki, mogą wiedzieć tylko osoby, które poświęciły swój czas by tego dokonać.
Nie jest to zadanie łatwe, czasem nawet niezbyt przyjemne, ale efekt pracy może robić wrażenie. Jednym z efektów ciężkiej pracy jest powieść Klątwa Przeklętych, autorstwa E. Nowak, z którą miałem przyjemność przeprowadzić wywiad. Poniżej znajdziecie całą naszą rozmowę.
Łukasz Rzadkowski: W swojej powieści „Klątwa Pierwszych” silny nacisk położyłaś na wiarę voodoo. Skąd pomysł po sięgnięcie w te rejony religijne?
E. Nowak: Szczerze mówiąc, a raczej pisząc, sama nie wiem jak to się dokładnie wydarzyło. W głowie od lat kiełkował mi zarys na fabułę. Wiedziałam kto, wiedziałam jak i gdzie. Brakowało mi pewnego elementu spajającego całość. I chyba gdzieś kiedyś natrafiłam na artykuł o wierze voodoo. Po jego przeczytaniu już wiedziałam, że to temat, który muszę zagłębić i który idealnie wpasuje się w historię zawartą w książce Klątwa Pierwszych.
ŁRz: Cała wiara wywodząca się z Haiti niesie ze sobą wiele ciekawych i interesujących rzeczy. Do szerszego obiegu trafiły głównie laleczki voodoo, które i tak na potrzeby popkultury zmieniły swoją definicję. Możesz przybliżyć, co jeszcze warto poznać z całej religii voodoo?
EN: Mnie w całej religii voodoo urzekły dwie sprawy. Po pierwsze rytuały. Ich złożoność, fakt, że każdy rytuał przeprowadzano inaczej w zależności, z jakim loa zamierzało się obcować. To, ile zachodu wymagało przygotowanie się, ile osób on angażował. Zwykle oddawanie hołdu bogom czy innym istotom pozaziemskim wymaga tylko inkantacji i wyjątkowego skupienia modlącego, ewentualnie obecności osoby pośredniczącej, a w voodoo wyznawcy brną w naprawdę brutalne, często obrzydliwe i krwawe działania.
Drugą sprawą jest istnienie bokorów (złych szamanów), którzy na tyle zrozumieli haitańską florę i faunę, że są w stanie tworzyć przeróżne wywary i trucizny. Zresztą, za ich sprawą powstają zombi – a powiedz mi, kto nie chciałby, aby w jego wierze plątały się zombi. 🙂
ŁRz: Książka „Klątwa Pierwszych” to pierwszy tom trylogii Rasy Przeklętych, a jednocześnie Twój literacki debiut. Rzucanie się w popularny trend tworzenia trylogii często jest gwoździem do trumny debiutantów. Jak to wygląda u Ciebie? Czy pisząc tom pierwszy, wiedziałaś, że będą dwa kolejne? A może masz je już napisane lub pomysł na trylogię pojawił się dopiero w trakcie pisania?
EN: Od początku wiedziałam, że wplątywanie się w trylogię jako debiut może być strzałem w kolano, ale nie potrafiłam inaczej. Wymyślając przygody Nyselle, Blake’a i Nate’a, od zawsze byłam pewna, że powstaną trzy książki. Już w trakcie pisania „Klątwy Pierwszych” znałam zakończenie ostatniej części. 🙂
ŁRz: Do tej pory dałaś się poznać ludziom z działalności jako @Pomistrzowsku, gdzie sama podejmujesz się recenzji książek. Jak to wygląda teraz? Czy dołączając do grona autorskiego, którą do tej pory sama oceniałaś, coś się zmieniło w Twoim postrzeganiu twórczości innych?
EN: Zaczęłam bardziej rozumieć, ile autor musi się natrudzić, żeby przebrnąć przez cały proces wydawniczy. To naprawdę ciężki i wymagający czas, zwłaszcza korekta. Cały czas śni mi się po nocach. 🙂 Ale to tak naprawdę tyle. Nadal staram się oceniać przeczytane książki subiektywnie i szczerze. Jeśli jakieś nie do końca mi leżą, to zawsze celuję w konstruktywną krytykę. Wiem, że autorzy najlepiej uczą się na błędach.
ŁRz: Co jest najtrudniejszym elementem postawienia pierwszego kroku jako pisarza? Tobie się to udało i może miałabyś jakieś rady dla innych, którzy także chcą spróbować swoich sił w tej dziedzinie?
EN: Najtrudniejszym elementem według mnie jest wymyślenie samej historii. Jeśli masz już zarys fabuły, znasz swoich bohaterów i ich losy, to posiedzenie przed komputerem i spisanie ich wydaje się rzeczą naturalną i jedyne, co ci wtedy przeszkadza, to notoryczny brak czasu. 🙂
ŁRz: Wielu autorów mówi, że czytanie to klucz do pisania. Po jaki gatunek Ty sięgasz najczęściej jako czytelniczka?
EN: U mnie od zawsze rządziła fantastyka. To moim zdaniem królowa gatunków i żaden inny nawet się do niej nie umywa – proszę mnie za to nie zjeść. 🙂
ŁRz: Możesz zdradzić, czego możemy spodziewać się w Twoim wykonaniu w najbliższym czasie?
EN: Pewnie nikogo to nie zdziwi, ale drugiego tomu Trylogii Rasy Przeklętych, nad którym ślęczę po nocach. Albo raczej chciałabym ślęczeć. 🙂
ŁRz: Złota zasada pisania E. Nowak to…?
EN: Jak jakąś znajdę, to obiecuję się z wami nią podzielić. 🙂
Książkę możecie kupić TUTAJ
Odwiedź mnie na:
Nie mogę doczekać się kolejnych części!!
Oj tak! Ja mam dokładnie tak samo!