Znacie to uczucie, kiedy po obejrzeniu filmu pozostaje Wam w głowie to, jaką ten film miał świetną scenę, dzięki której jego ocena w Waszych oczach od razu idzie o jeden w górę? Choćby się miało zapomnieć cały sens produkcji, to ta jedna, konkretna scena pozostanie w Waszych głowach do końca życia. W filmach o zombie takowe również występują i wcale nie jest ich tak mało. Panie i Panowie… przedstawiam Wam moje TOP5 NAJBARDZIEJ EPICKICH SCEN Z FILMÓW O ZOMBIE!
Żeby to było jasne. Nie poddaje ocenie cały film, ale jedynie jego fragment, z którego pochodzi. Choć ciężko wybrać tylko jedną scenę z tak wielu dobrych filmów o zombie, to jednak mi się udało! Wiem też, że poniższe filmy mają także inne świetne sceny. Postanowiłem wybrać tylko jedną z danego filmu, ponieważ istnieje możliwość, że w poniższym zestawieniu, mógłby dominować jeden tytuł 😉
MIEJSCE 5 – MARTWE MIĘSO – WYSSANE OKO
Filmów o zombie jest tak wiele, że ciężko zliczyć wszystkie za jednym podejściem. Faktem jest jednak to, że jedynie niewielka część nadaje się do oglądania, a cała reszta to albo nieporozumienie, albo niezbyt udana wizja reżysera. Film „Martwe Mięso” zalicza się do typowych średniaków, które absolutnie nie wnoszą nic do kinematografii żywych trupów. Coś jednak sprawiło, że produkcja pojawiła się w tym zestawieniu.
Fabuła filmu raczej wyparowała mi z głowy, ale jedna scena cały czas nie daje o sobie zapomnieć. Chodzi tu o scenę starcia bohaterki z jednym z trupów, gdzie dziarsko chwyta pierwszą rzecz pod ręką. Okazuje się nią rura od odkurzacza i wbija ją w oko przeciwnika, a następnie włącza urządzenie… Czyż sam opis nie brzmi cudownie? Niestety nigdzie nie ma wyciętej sceny, także poniżej screen 😉
MIEJSCE 4 – ZOMBIE POŻERACZE MIĘSA – WALKA Z REKINEM
Nie można wątpić w to, że włoska kinematografia znacząco wpłynęła na wizerunek zombie w filmach. Chyba najważniejszym tytułem pochodzącym z kraju makaronu i pizzy to zdecydowanie „Zombie Pożeracze Mięsa”. Cudowna charakteryzacja, która zapadła w pamięć i cudowny klimat pełen gumowatości i hektolitrów krwi.
Sam film, uważam za świetny, jednak owa świetność opiera się też na kilku kultowych scenach, jak chociażby powolne wbijanie drzazgi w oko, ale jedna robi szczególne wrażenie! Mowa tu o pojedynku zombie z (jeszcze) żywym rekinem. Epickość tej sceny nadal robi wrażenie, a minęło przecież niemal 40 lat! Z resztą zobaczcie sami.
recenzja dostępna tutaj
MIEJSCE 3 – DZIEŃ ŻYWYCH TRUPÓW – ŚMIERĆ KAPITANA RHODESA
Filmy o zombie z lat 70.-90. przede wszystkim opierały się na cudownych, lecz bardzo sztucznych efektach specjalnych, polegających na ogromnej ilości wylanej krwi, kilogramach sztucznej skóry i walających się wszędzie flaków. George A. Romero udowodnił, że jest mistrzem tworzenia filmów o zombie. Świadczy o tym fakt, że jego filmy do dzisiaj robią wrażenie na oglądających. Oczywiście ogromny szacunek należy się także Tomowi Saviniemu, który odpowiadał w owych filmach za efekty specjalne.
„Dzień Żywych Trupów”, bo o tym filmie mowa, to znakomity film, który nie tylko uważam za najlepszy obraz o zombie, ale również za świetną produkcję pod względem charakteryzacji. W tym zestawieniu znajduje się jedna ze scen za sprawą jakże efektywnej śmierci jednego z bohaterów. Scena ta musiała kosztować twórców ogromną ilość pracy bo robi gigantyczne wrażenie! Zobaczcie zresztą sami!
recenzja dostępna tutaj
MIEJSCE 2 – THE HORDE – ŚMIERĆ W STYLU „LIKE A BOSS”
Wcześniejsza śmierć zrobiła na Was wrażenie? Choć nie da się ukryć, że przedstawiona została w sposób fantastyczny, to jednak ktoś zmarł w bardziej epicki sposób. Wprawdzie film nie zyskał wielkiego rozgłosu (przynajmniej w Polsce), to uważam, że zasługuje na znacznie większy szacunek ze strony kinomaniaków. Mowa tu o francuskim filmie „The Horde”, w którym jeden z bohaterów nie zamierzał odejść bez wielkiego rozgłosu.
Scena ma miejsce pod koniec filmu i dotyczy mężnego, twardego bad assa, który w kluczowym momencie postanowił zatrzymać zbliżającą się falę żywych trupów poświęcając się… nie brzmi to może innowacyjne, ale sposób w jaki oddał swoje życie, jest fenomenalny i nie ukrywam, że gdybym miał zginąć podczas apokalipsy zombie, to marzy mi się właśnie taka śmierć! Z resztą zobaczcie sami!
MIEJSCE 1 – MARTWICA MÓZGU – PORA NA KOSZENIE
Na początku wspomniałem o tytule, który dzięki swoim epickim scenom mógłby dominować w zestawieniu i dlatego postanowiłem wybrać jedynie po jednej scenie z danego filmu. Kto oglądał „Martwicę mózgu” ten wie, dlaczego tak sądzę. Nie dość, że jest to niezwykle zryty film, to jeszcze plasuje się niezwykle wysoko w zestawieniu moich ulubionych filmów o zombie. Jedno można powiedzieć na pewno – „Martwica mózgu” składa się niemal z samych epickich scen!
Trudno mi było wybrać scenę, która znajdzie się w zestawieniu, bo na pewno nikogo nie dziwi fakt, że jest ona na pierwszym miejscu. Miałem dylemat pomiędzy dzieckiem w parku, księdzem karateką, sceną w kuchni i mikserem, a także wielu wielu innych, ale jedna, konkretna wygrała z całą resztą, a chodzi tu o scenę z kosiarką. Dlaczego właśnie ona zajęła pierwsze miejsce? Zobaczcie sami 😉
I na tym kończymy dzisiejsze zestawienie. Aż łezka w oku się kręci po odświeżeniu sobie tylu cudownych scen z filmów o zombie. Uwierzcie mi, że takich perełek w głowie mam pełno, jednak to powyższe TOP 5 zasługuje na miano najbardziej epickich z epickich! Jeżeli ktoś się nie zgadza, zapraszam do dyskusji w komentarzach!