Wąż i tęcza (1988)
Antropolog, doktor Dennis Alan, zostaje wysłany na Haiti w celu zbadania oddziaływania tajemniczego „proszku zombie”. Zawierając umowę z firmą farmaceutyczną, ma dostarczyć próbkę tajemnego specyfiku, by ten został rozprowadzony jako nowy lek. Podczas swojej przygody na egzotycznej wyspie, doktor Alan zostaje wciągnięty w wir niebezpiecznych przygód, podczas których może nie tylko stracić zdrowy umysł, ale także własną duszę.
![](http://iminfected.pl/wp-content/uploads/2020/05/Wąż.i.Tęcza.1.png)
Stanowiący adaptację książki o tym samym tytule, film Wąż i tęcza, w reżyserii Wesa Cravento z roku 1988, to niecodzienne podejście do tematu żywych trupów, który silnie inspiruje się pierwotnym założeniem genezy nieumarłych stworzeń. Egzotyczna wyspa, z panującymi tam równie egzotycznymi zwyczajami, są niezwykle ciekawym tłem tej niesamowitej historii. Czy stworzenie filmu w tym klimacie było dobrym pomysłem? Bez dwóch zdań!
Nikt nigdy nie podważy faktu, że pierwotnie żywe trupy wywodziły się z wierzeń voodoo, których od dawna są nieodłącznym elementem. Wielu twórców filmowych wykorzystało właśnie taki, a nie inny wizerunek zombie. Mało jednak kto skupił się na odwzorowaniu klimatu towarzyszącego tej religii oraz obrzędów, dzięki którym owe zombie powstają. W produkcji Cravento, jak w mało którym filmie o zombie, oddano niepowtarzalny nastrój, jaki związany jest z tym zjawiskiem, które zostało przedstawione w niezwykle intrygującym świetle.
![](http://iminfected.pl/wp-content/uploads/2021/08/Waz.i.tecza_.2.png)
W filmie dominują przygody doktora Alana w nowym i niezwykle tajemniczym świecie, jakim jest dla niego Haiti. Wplątany w sprawę, o której niewiele wie, bohater musi uporać się nie z zombie czy otaczającym go światem, ale z samym sobą oraz halucynacjami, którym jest poddany. Wszystko jest o tyle niepokojące, że fabuła filmu jest oparta na prawdziwych wydarzeniach, a wszystko, co widzimy, niekoniecznie jest wytworem wyobraźni scenarzystów. Choć dla większości widzów pokazany im świat to inna i zupełnie niezrozumiała rzeczywistość, dla mieszkańców Haiti to norma.
Gra aktorska w filmie utrzymana jest na wysokim poziomie. Nieznany jeszcze wówczas szerszemu gronu Bill Pullman doskonale spisał się w wymagającej roli doktora Dennisa Alana. Sceny halucynacji i wyimaginowanych walk nie były łatwe, jednak aktor doskonale się w tym zadaniu odnalazł, a film stał się początkiem jego trwającej do dzisiaj kariery. Na słowa uznania zasługuje także występ aktora Zakes’a Mokaego (jako Dargenta Peytrauda), który doskonale spisał się w roli czarnego charakteru. Nie mniejsze pochwały należą się także pozostałej części obsady, której gra przekonuje i jest w pełni naturalna. Każdy odnalazł się w specyficznym klimacie produkcji, co widać już od pierwszych minut filmu.
![](http://iminfected.pl/wp-content/uploads/2021/08/Waz.i.tecza_.3.png)
Nie ma tutaj naprawdę niczego, do czego można byłoby się przyczepić. Nawet mniejsza ilość scen akcji nie jest na tyle odczuwalna, by zanudzić widza ukazaną historią. Wszystko jest dopracowane, a seans stanowi prawdziwą przyjemność dla każdego, kto wymaga od filmu czegoś więcej, niż prostej rozrywki.
Podsumowując, film Wąż i tęcza to produkcja, która powinna znaleźć się na liście każdego miłośnika tematyki zombie, ale nie tylko. Ukazany tutaj egzotyczny klimat na pewno da o sobie znać, a ukazana historia nie wyjdzie tak łatwo z głowy.
Moja ocena: 8/10