Żywe Trupy. Bezpieczeństwo za Kratami (TOM 3)

Po odkryciu schronienia, które może okazać się tym jedynym, dającym możliwość normalnej egzystencji do końca życia, Rick i reszta próbują posmakować normalnego życia. Więzienie – bo o tym obiekcie mowa – jest perfekcyjne pod każdym względem. Solidne mury, wytrzymałe ogrodzenie z bramą, cele z pryczami i wiele innych udogodnień, które w obecnych czasach są na wagę złota. Okazuje się jednak, że Rick wraz z resztą nie są jedynymi lokatorami i nie mowa tutaj wyłącznie o żywych trupach.

Kolejny, już trzeci tom komiksowej historii świata opanowanego przez zombie pod szyldem „Żywe Trupy” po raz kolejny zabiera nas w podróż wypełnioną nie tylko żywymi trupami, ale także prawdziwym obliczem ludzkiej natury. Po raz kolejny przygody jakie spotkają Ricka i pozostałych ocalałych nie tylko wystawią ich bezpieczeństwo na poważną próbę, ale także człowieczeństwo. Nowy świat rządzi się nowymi prawami, jednak pod wpływem zagrożenia każdy z nas zmienia swoje dotychczasowe nastawienie i odstawia moralność na bok. Czy przedstawienie kolejnej próby przetrwania ocalałych okazało się dobre? Bez dwóch zdań!

Historia z każdym tomem nabiera tempa i choć sami bohaterowie tym razem osiedli w miejscu, to i tak czeka ich solidna dawka niebezpieczeństw. Otaczający świat przestaje być czymś nowym, a zachowanie, o które żaden ocalały nie śmiałby posądzać innego człowieka, staje się normalne. To samo tyczy się śmierci, która nie tylko coraz mocniej zbiera swoje żniwo, to jeszcze powraca w postaci chodzących trupów.

W tym tomie jesteśmy świadkami tego, jak podstawowe dla nas czynności, takie jak prysznic, pranie czy sen na pryczy pozytywnie wpływa na drugiego człowieka. Ile dobroci otacza nas na co dzień z czego nie zdajemy sobie sprawy. Bez nich ciężko byłoby nam się obejść w sytuacji, w której znaleźli się Rick oraz pozostali, jednak oni nie mieli wyboru.

Bardzo spodobał mi się motyw próby przyswojenia azylu do własnych potrzeb. Nikt nie wie, co czeka go w następnym korytarzu, a te przecież są ciemne i niedające zbyt wielkiego pola manewru w przypadku walki. Co więcej, lokatorzy, na których natykają się ocalali – z pozoru gościnni pomimo licznych odsiadek w tego typu zakładach, mają swoje własne tajemnice, których ujawnienie może słono kosztować nowo przybyłych.

W trzecim tomie nie tylko napotykamy kilku nowych bohaterów, ale mamy także nieprzyjemność pożegnać się z kilkoma. Ich śmierć nie tylko szokuje, ale także powoduje łańcuch zdarzeń, który wcale nie idzie w dobrą stronę dla naszych bohaterów. Wynikający z sytuacji chaos daje popalić każdemu, a zakończenie wcale nie sugeruje, by miało stać się lepiej.

Trzeci zeszyt posiada 136 stron niesamowitej historii z licznymi zwrotami akcji. Ponownie olbrzymie pochwały kieruję w stronę aspektu wizualnego. Rysunki prezentują się znakomicie, a sceneria robi olbrzymie wrażenie. Ukazane w niej sceny (zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz) wyglądają wybornie i doskonale pasują do klimatu oddanego w komiksie. Jest mrocznie, brutalnie i bezlitośnie a gdzie mogłoby tak być, jak nie w więzieniu właśnie?

Podsumowując, po raz kolejny śledzenie przygód bohaterów było czystą przyjemnością. Sytuację są różne, jednak jak przystało na apokalipsę zombie – tych lepszych jest znacznie mniej. Uwaga, grozi uzależnieniem od potrzeby wchłonięcia kolejnych tomów!

Moja ocena: 8/10

Scenariusz: Robert Kirkman
Rysunki: Charlie Adlard
Tom: 3
Seria: Żywe Trupy
Liczba stron: 136
Wydawnictwo: Taurus Media
Data wydania: 2005 (pl. 2006)
Okładka: miękka

Sprawdź także:

Żywe Trupy. Dni Utracone (TOM 1)

Koniec komiksowej serii The Walking Dead?

Zombie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

thadstark