Tematyka zombie nie zwalnia tempa, a produkcje z ich udziałem cały czas cieszą się sporą popularnością. W przypadku produkcji serialowych również mogliśmy obejrzeć wiele ciekawych historii. Kilka z nich zakończyło już emisję i choć nie pojawiają się nowe odcinki, cały czas przyciągają widzów. Jednym z takich seriali jest niezwykle udany „Z Nation”, jednak który z sezonów jest najlepszy? Poznajcie moje zestawienie TOP 5 NAJLEPSZYCH SEZONÓW SERIALU „Z NATION”!
Zdawałoby się, że produkcja miała być jedynie jednostrzałowcem, który został wypuszczony jako prześmiewcza odpowiedź na światowy hit „The Walking Dead”. Jak się okazało, serial zaczął żyć własnym życiem i zyskał swoim absurdem wielu fanów. Który jednak z sezonów wypadł według mnie najlepiej?
MIEJSCE 5
SEZON 3
Po dostarczeniu Murphy’ego w ręce specjalistów mogących opracować antidotum na bazie jego krwi coś idzie nie tak. Niedoszły obiekt badań buntuje się i ucieka z pokładu łodzi. Dzięki swoim specjalnym zdolnościom pozwalającym na kontrolowanie i przemianę dowolnej żywej istoty w mieszankę człowieka i zombie, Murphy próbuje stworzyć własną społeczność. W tym samym czasie oddział Delta X-Ray Delta próbuje schwytać uciekiniera oraz odnaleźć jego córkę, która mogła odziedziczyć odporność na wirusa po swoim ojcu.
Zmiany są potrzebne, jednak nie zawsze wychodzą one dobrze. Po naprawdę równych dwóch sezonach twórcy całkowicie zmienili tor, który okazał się czymś zupełnie innym, niż początkowe założenia. Sezon uważam za najgorszy przez brak pomysłu i kiepską realizację, przez co tylko niewiele aspektów broni go przed przedwczesnym porzuceniem oglądania.
Recenzja [KLIK]
MIEJSCE 4
SEZON 4
Dwa lata po postrzeleniu Warren, budzi się ona w centrum ZONY – utopijnym miejscu, oddalonym od śmiercionośnego świata zewnętrznego. Murphy, którego spotyka zaraz po przebudzeniu, opowiada jej o wspaniałościach ZONY, jednak ta okazuje się być śmiertelną pułapką z opóźnionym zapłonem, o czym niebawem się dowiadują. W tym samym czasie pozostała grupa operacji Ugryzienie stara się przetrwać, walcząc z nową odmianą zombie, których nie da się zabić konwencjonalnymi metodami. Wszystko w końcu sprowadza się do tajemniczej Czarnej Tęczy, o której Warren ma powracającą wizję od momentu wybudzenia się.
Pomimo kiepskiej zmiany na bardziej „poważne” podejście serialu w trzecim sezonie, to czwarty okazał się dość wyrównany i dobrze poprowadzony. Boli porzucenie początkowych założeń, ale i tak wyszło nieźle. Myślę, że mimo wszystko przypadnie do gustu fanom serialu.
Recenzja [KLIK]
MIEJSCE 3
SEZON 5
Dzięki sprawnemu działaniu Warren i reszty zespołu operacja Czarna Tęcza nie dochodzi do całkowitego skutku. Wpływa natomiast na żywe trupy, które zaczynają zachowywać się jak ludzie – mówią i myślą, choć cały czas są martwe. Chcąc stworzyć Nową Amerykę, państwo, które będzie schronieniem zarówno dla żywych, jak i gadaczy – jak został ochrzczony nowy gatunek zombie – Warren wraz ze spotkaną przyjaciółką sprzed lat, George, muszą stawić czoła tym, dla których życie gadaczy jest bezwartościowe i za wszelką cenę chcą ich wyeliminować.
Sezon mocno nawiązujący do wątku Szeptaczy z serialu „The Walking Dead”, ale tylko na swój niskobudżetowy i pokręcony sposób. Ciekawe rozwiązania sprawiają, że serię naprawdę dobrze się ogląda. Zdecydowanie najlepszy sezon po obraniu przez twórców nowego toru całej produkcji.
Recenzja [KLIK]
MIEJSCE 2
SEZON 2
Po ucieczce Murphyego, dużo się zmieniło. Bomby, które zostały zesłane na ważne punkty, zostały zdetonowane, a bohaterowie jakimś cudem się uratowali. Teraz najważniejsze stało się odnalezienie ładunku w postaci odpornego na wirusa mężczyzny, którego drużyna Delta-X-Ray Delta, ma dostarczyć do Kalifornii. Bohaterowie nie są jednak jedynymi, którzy go poszukują. Łowcy nagród, którzy dowiedzieli się o wyznaczonej sumie za dostarczenie Murphy’ego, również zaczęli go poszukiwać. Czy tym razem uda się stworzyć szczepionkę, która mogłaby uratować ludzkość?
Po dobrze przyjętym pierwszym sezonie twórcy postanowili kontynuować przygody bohaterów, co jak dla mnie było genialnym posunięciem. Poziom został utrzymany, a stopień absurdu nie opadł. Zdecydowanie wart obejrzenia, ale tylko wtedy, kiedy pierwszy sezon przypadł do gustu.
Recenzja [KLIK]
MIEJSCE 1
SEZON 1
Trzy lata po epidemii zombie cały świat pogrążył się w chaosie, a prawo czy sprawiedliwość dawno przestały istnieć. Ludzkość wciąż próbuje zwalczyć problem zombie z pomocą nauki, testując stworzone szczepionki na więźniach. Dwie pierwsze próby okazują się niewypałem, zaś trzecia zostaje przerwana przez hordę trupów, a sam pacjent nie unika pogryzienia. Jak się jednak okazuje, szczepionka, którą więzień otrzymał przed natarciem trupów, jest skuteczna. Więzień – Murphy – staje się pierwszym człowiekiem, który przeżył ugryzienia zombie i tym samym zostaje ostatnią deską ratunku rodzaju ludzkiego.
Tutaj wszystko się zaczęło, a pomysł swoją świeżością i absurdalnym podejściem skradł niejedno serce miłośnika żywych trupów. Zdecydowanie najdurniejszy, najgłupszy i przez to najlepszy sezon całej produkcji. Po obejrzeniu tego sezonu nie da się mieć mieszanych uczuć – albo się go pokocha, albo uzna za zbyt przerysowany. Wszystko pozostaje kwestią gustu.
Recenzja [KLIK]
Choć serial „Z Nation” się skończył i nie poznamy dalszych losów bohaterów, to uważam, że wszystko zostało przerwane w odpowiednim momencie. Rozstajemy się z serialem w przyjaźni i pokoju. Wprawdzie powstał bazujący na powyższej produkcji inny serial – „Black Summer”, to jak dla mnie w żaden sposób nie ukazuje nam tego, co niosło ze sobą „Z Nation”.